Wiersz jest cudem
Co tydzień Jarosław Mikołajewski proponuje wiersz. Często niepublikowany, jak Koniki polne Czesława Mirosława Szczepaniaka.

Koniki polne

W dzieciństwie łapałem koniki polne i
zamykałem w więzieniu, z pudełka zapałek,
siedziały i nie wydawały dźwięków,
po dłuższej chwili, kiedy ochłonęły
ze strachu, wypuszczałem, żeby na
źdźble trawy znów były wolne,
koniki polne pocierały skrzydełka
przednimi nóżkami, skakały w dal,
na ich miejsce chowałem chrząszcze,
co poległy na zacienionych ścieżkach.

Czesław Miroslaw Szczepaniak urodził się w 1954 roku w Grójcu. Pracował jako instruktor PP ?Dom Książki?, dziennikarz, urzędnik w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Od 2014 na rencie. W 1977 debiutował tomikiem Mieliśmy Białe ściany. ?Wydałem - napisał do mnie - ponad 154 książki, większość nakładem własnym, bo polscy wydawcy nie byli tego typu pisaniem zainteresowani?. Mieszka na warszawskim Ursynowie.
Więcej
    Komentarze
    `