Nie uwierzyli, że grób jest prawdziwy

To nie był anonimowy grób. Tam leżeli członkowie powstańczego sztabu Armii Ludowej. Wśród nich mój ojciec - zadzwonił do ?Gazety? poeta i eseista Piotr Matywiecki. Wstrząsnęła nim wiadomość o rozkopaniu przez przypadkowych robotników mogiły na skwerze Hoovera.

Przypomnijmy: w czwartek rano na remontowanym skwerze Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu robotnicy układający podziemne instalacje natrafili na zbiorowy grób. Na głębokości trzech metrów dokopali się do trumien z ludzkimi szczątkami. Poza kośćmi znaleźli m.in. przedwojenne monety, zegarek i czerwoną flagę z napisem "AL". Na miejsce wezwano policję i prokuraturę. Wydobyte z ziemi szczątki wsadzono do worków i odwieziono do Zakładu Medycyny Sądowej. Dziennikarzom zakomunikowano, że przez przypadek odkryto niezidentyfikowaną mogiłę prawdopodobnie z II wojny światowej. - Nie możemy się opierać na domysłach, musimy sprawę zbadać - zastrzegła Anna Kruk z Zarządu Terenów Publicznych dzielnicy Śródmieście, któremu podlega skwer.

Przeczytaj także: Policja tropi developera, który zburzył zabytkową willę

- Gdy to przeczytałem w piątkowej "Gazecie", doznałem wstrząsu - mówi Piotr Matywiecki, poeta i eseista. - To grób mojego ojca, mówiłem o tym urzędnikom. Dlaczego nie powiadomili mnie o odkopaniu grobu? Jako syn mam prawo przy tym być. Dlaczego o wszystkim dowiaduję się z prasy?

To tam był grób?

Ojciec poety Anastazy Matywiecki był członkiem dowództwa oddziałów Armii Ludowej biorących udział w Powstaniu Warszawskim. Sztab AL mieścił się na Starówce, w kamienicy przy ul. Freta 16. Podczas niemieckiego nalotu 26 sierpnia 1944 r. na dom spadły bomby. Z dowództwa AL, oprócz Anastazego Matywieckiego, zginęli: Stanisław Kurland, Edward Lanota, Stanisław Nowicki i Bolesław Kowalski (dowódca okręgu Warszawa-miasto). Po wojnie ich ciała ekshumowano z tymczasowych mogił i uroczyście przeniesiono na skwer Hoovera. Wspólny grób przykryła płyta z informacją, kto pod nią leży. W latach 60. lub 70. płytę zmieniono na nową z napisem, który sugerował, że jest to pomnik poległych żołnierzy AL, a nie miejsce ich pochówku. Zawsze 26 sierpnia kombatanci składali tu kwiaty. Tak było do tego roku. Grób regularnie odwiedzał też Piotr Matywiecki.

Przeczytaj także: Wieczorowi studenci prawa oszukiwani na UW.

- Miesiąc temu zauważyłem, że zdjęto płytę. Spytałem robotników, co z nią będzie. Odpowiedzieli, że wróci na swoje miejsce. Trzy dni temu usłyszałem od nich, że zamiast płyty będzie trawnik. Poszedłem do Zarządu Terenów Publicznych, by się spytać, co zrobią z grobem. Panie urzędniczki były zaskoczone. Twierdziły, że o pochowanych żołnierzach nic nie wiedzą. W końcu zapowiedziały: to się skończy ekshumacją - relacjonuje Piotr Matywiecki.

Uznaliśmy, że tam nikt nie leży

By ekshumować prochy żołnierzy, trzeba zwołać komisję, w której skład wchodzą przedstawiciele m.in.: wojewody, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Polskiego Czerwonego Krzyża oraz sanepidu.

- Nas nikt nie informował o rozkopaniu grobu na skwerze Hoovera - zapewnia Katarzyna Papińska z Biura Informacji i Poszukiwań Polskiego Czerwonego Krzyża.

Nie powiadomiono też pozostałych instytucji i nie zwołano komisji, bo Zarząd Terenów Publicznych nie potraktował poety poważnie.

- Ten pan przyszedł do nas na dzień przed znalezieniem kości. Nie miał żadnych dokumentów, które świadczyłyby o istnieniu pod płytą jakiegoś grobu. My również takich nie posiadamy. Sprawdziliśmy w Urzędzie Wojewódzkim i też nic. A skoro grobu nie ma w wojewódzkim rejestrze, zgodnie z procedurą wojewoda nie wyda pozwolenia na ekshumację - tłumaczy dyrektor ZTP Renata Kaznowska. - Uznaliśmy, że nikt tam nie leży.

Wystarczyło jednak zajrzeć do starych gazet z relacją z uroczystego pogrzebu AL-owców albo spytać samych powstańców.

- Pod tą płytą był grób kolegów z Armii Ludowej. To powszechnie wiadomo. Wydawało mi się tylko, że już wcześniej ich stamtąd zabrali na Wojskowe Powązki - mówi gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich.

Przeczytaj także: Mapa remontów - jakich ulic unikać na weekend

Projekt nowego zagospodarowania skweru Hoovera przewiduje likwidację płyty AL. Ma też zniknąć symboliczny grób żołnierza AK Jerzego Oleksiaka. On jednak figurował w rejestrze wojewody i kilka miesięcy temu został komisyjnie przebadany. Żadnych szczątków w nim nie znaleziono.

Odkopane w czwartek kości po analizie w Zakładzie Medycyny Sądowej mają być pochowane na Cmentarzu Wojskowym. Piotr Matywiecki nie ma nic przeciwko temu. Oburza go tylko tryb ekshumacji, który określa jako skandaliczny.

Copyright © Agora SA