- Na preparacie Vioxx jechało prawie pół polskiej ligi - mówi były reprezentant Polski w piłce nożnej Mirosław Szymkowiak.
Vioxx był popularny wśród piłkarzy, bo był lekiem nowej generacji. - W Wiśle stosowany był tylko doraźnie - wspomina lekarz "Białej Gwiazdy" Mariusz Urban. - Piłkarze brali go nie dłużej niż przez trzy, cztery dni. Gdy okazało się, że wywołuje skutki uboczne, przestaliśmy go stosować - zapewnia.
- Dobrze działał na mnie jako środek przeciwbólowy. Dopiero później zorientowałem się, że na skutek zażywania tego leku ucierpiał mój układ pokarmowy i jelita - opowiada Szymkowiak. Z powodu kłopotów zdrowotnych przedwcześnie zakończył karierę także Marek Citko. Też zażywał vioxx. - Potem miałem problemy jelitowe, podrażniony żołądek, ale nie kojarzyłem, że to z powodu tego leku. Teraz to już wiem - mówi Citko.
Doktor Urban z Wisły ma świadomość, że teraz może ruszyć w Polsce fala pozwów piłkarzy, którzy zażywali vioxx. - Wchodzą w grę miliony dolarów - ocenia. - Ale z tego co wiem, skutki uboczne vioxx wywoływał tylko u osób, które zażywały go regularnie co najmniej przez rok.