
Oby papieskie imię Franciszka I, za którego pośrednictwem wziął sobie na patrona Biedaczynę z Asyżu, stało się dla Kościoła choć trochę prorocze. Katoliccy teolodzy na Zachodzie spierają się od lat o interpretację Soboru Watykańskiego II. Czy to był jeden akt odnowy Kościoła, czy też zachęta do jego ciągłej reformy, uwspółcześniania? Głos Latynosów brzmi w tej debacie odrębnie. Sobór godził Kościół z zachodnią demokracją i błogosławił wolny rynek, ale czy nie za słabo dostrzegł biednych czy raczej dramatycznie biednych, którzy zaludniają świat poza sytym Zachodem?
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej