Zatrzymanie byłych szefów Mazovii

Zdefraudowanie 147 tys. zł, fałszowanie dokumentów i oszukiwanie skarbu państwa - to zarzuty, jakie postawiono w czwartek byłemu zarządowi klubu sportowego Mazovia w Rawie Mazowieckiej.

Zatrzymanie byłych szefów Mazovii

Zdefraudowanie 147 tys. zł, fałszowanie dokumentów i oszukiwanie skarbu państwa - to zarzuty, jakie postawiono w czwartek byłemu zarządowi klubu sportowego Mazovia w Rawie Mazowieckiej.

Mazovia ma dwie sekcje seniorskie: piłki nożnej (drużyna właśnie spadła do okręgówki) i siatkówki. Policja zatrzymała trzech biznesmenów - jeszcze trzy miesiące temu zasiadających w zarządzie klubu. Zdaniem funkcjonariuszy przez dwa lata działacze wykorzystywali swe funkcje w klubie do oszukiwania skarbu państwa.

Zatrzymani to 52-letni Ryszard G. (prezes zarządu), właściciel zakładów produkujących odzież sportową, 47-letni Zbigniew Ł. (wiceprezes), właściciel salonu i stacji serwisowej dwóch znanych marek samochodów, oraz 51-letni Krzysztof P. (członek zarządu), radny powiatowy, właściciel dwóch stacji paliw i przychodni lekarskiej. Wraz z nimi odpowiadać będzie dyrektor Mazovii, 54-letni Henryk S. - były wiceprezes rawskich zakładów mięsnych.

- Podejrzani przez dwa lata wystawiali sobie wzajemnie fałszywe pokwitowania darowizn dla klubu i opłat za reklamę - opowiada aspirant sztabowy Włodzimierz Wielanek z rawskiej Komendy Powiatowej Policji. - Wpłacone rzekomo kwoty odliczali swoim firmom wprost od podatku lub wpisywali sobie w koszty ich działania. Rachunki zgadzały się, bo pieniądze, które rzekomo trafiły do klubu, były - też tylko na papierze - wypłacane zawodnikom. Po prostu piłkarze podpisywali niewypełnione jeszcze listy płac czy premii za wygrane mecze. Później dopiero działacze dopisywali na dokumencie kwoty. Znacznie większe niż sumy, jakie zawodnicy dostawali do ręki.

Na razie policja oskarża władze klubu o zdefraudowanie 147 tys. zł, fałszowanie dokumentów i oszustwa. W czwartek sąd rozpatrywał prokuratorskie wnioski o aresztowanie dwóch członków zarządu. Odrzucił je. Uznał, że wystarczy kaucja. Prezes Ryszard G. musi zapłacić 35 tys. zł, zabezpieczono też na poczet ewentualnej grzywny jego daewoo nubirę, Krzysztofowi P. wyznaczono 150 tys. zł kaucji. Dziś sąd zadecyduje o losie Zbigniewa Ł.

Dyrektor Henryk S. jest w szpitalu (choruje na serce).

Marcin Stelmasiak, Łódź

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.