Giertych przyznając medale, pominął ZNP

Minister edukacji wysłał przez kuratorów 600 tys. listów dla nauczycieli. Przyznał też 5 tys. medali, ale pominął nauczycieli z ZNP.

Medale Komisji Edukacji Narodowej to zwyczajowe odznaczenia nadawane rokrocznie przez MEN nauczycielom "za szczególne zasługi dla oświaty". Do medali typują m.in. organizacje związkowe, dyrektorzy szkół, rodzice.

Nauczyciele odbierają medale podczas uroczystych akademii 14 października w szkołach albo na uroczystościach gminnych czy regionalnych.

- To uznanie za pracę i trud, potwierdzenie, że dobrze pracujemy - mówi Danuta Brózda, warszawska polonistka, terapeutka, nauczycielka najmłodszych uczniów z 32-letnim stażem pracy. Do medalu wytypowali ją rodzice uczniów oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego. Wiedziała o tym, spodziewała się medal odebrać w tym tygodniu - albo na uroczystości miejskiej w piątek, albo w sobotę na centralnej uroczystości MEN w Warszawie.

Zamiast zaproszenia dostała jednak informację z ZNP, że medalu nie będzie. Bo minister Roman Giertych (LPR) przyznał medale 5,2 tys. nauczycielom, ale pominął 285, których do tej nagrody wytypował ZNP. Czy dlatego, że ZNP jest kojarzony z lewicą?

- Procedury przyznawania medali jeszcze się nie zakończyły - tłumaczy Anna Żdan z biura prasowego MEN.

Tylko że medale zwyczajowo trafiają do szkół i organizacji związkowych w tygodniu poprzedzającym Dzień Edukacji Narodowej, tak żeby zostały rozdane na akademiach okolicznościowych. W sobotę w Warszawie odbędzie się centralna uroczystość - tam min. Giertych będzie wręczał Medale KEN.

Kiedy procedury przyznawania się skończą? Tego wczoraj w MEN nie udało nam się ustalić.

- To celowe działanie, niezrozumiała dyskryminacja - uważa Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP. - Minister edukacji rokrocznie zatwierdza wszystkich naszych kandydatów.

Według związkowców min. Giertych odegrał się za zapowiadaną na sobotę wspólną manifestację ruchu Giertych Musi Odejść i ZNP.

- Teraz to już na pewno pójdę na tę manifestację - mówi Brózda.

Dlaczego minister edukacji spóźnia się z medalami, trudno zrozumieć. Bo o Dniu Edukacji Narodowej pamięta na pewno - MEN wydrukowało 600 tys. ulotek okolicznościowych z życzeniami dla nauczycieli. Na jednej stronie odręcznym pismem list od ministra. "Wysoko oceniając pracę oraz zaangażowanie współczesnych nauczycieli, uczynię wszystko, by podnieść prestiż ich zawodu" - napisał Roman Giertych.

Na ulotce jest jeszcze jego fotografia i jego projekty edukacyjne: obniżenie cen podręczników, wychowanie patriotyczne, mundurki szkolne, zmiany na maturze.

Ulotki trafiły do kuratoriów, stamtąd do mniejszych delegatur, skąd kierowcy rozwozili je do urzędów miast i gmin. W bytomskiej delegaturze kuratorium wczoraj trzeba było rozwieźć 8 tys. listów, w rybnickiej - aż 12 tys.

- Nie chcę takiego prezentu. Na Śląsku wiele dzieci nie ma pieniędzy na obiad czy dojazd do szkoły. Wolałabym, żeby pieniądze z tej kampanii promującej tylko ministra trafiły do stołówek szkolnych - mówi jeden z pracowników śląskiego kuratorium oświaty.

Dotąd ministrowie edukacji składali nauczycielom życzenia jednolitym listem kopiowanym w kuratoriach, nie na ulotkach. Tegoroczna operacja kosztowała MEN prawie 40 tys. zł.

Copyright © Agora SA