GW ujawnia: Jak się zarabia na SKOK-ach

Ludzie z władz Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo - Kredytowych wynajmują własnym lokalnym kasom biura kupione w głównych miastach za pieniądze pożyczone w SKOK-ach

Pięciu menedżerów rządzących w kasach zamienia się rolami. We Wrocławiu prezes jest wynajmującym, jego zastępca - najemcą. W Sopocie - odwrotnie: wiceprezes wynajmuje prezesowi itd. Zarabiają wszyscy

Mechanizm: członek władz Kasy Krajowej - to niepodzielna władza nad 73 polskimi SKOK-ami (będziemy ją dalej nazywać KK) - bierze kredyt w największym SKOK-u Stefczyka lub w innej kasie systemu SKOK. Za te pieniądze ów menedżer jako firma kupuje atrakcyjną nieruchomość. Potem SKOK Stefczyka - reprezentowany przez innych członków władz KK - bierze tę nieruchomość w najem na biura. I gwarantuje, że co najmniej przez pięć lat będzie każdego miesiąca płacić z góry czynsz. Pieniądze z czynszu pozwalają spłacić kredyt.

1. Kupujemy biura za kredyty ze SKOK-ów

Przyjrzeliśmy się trzem firmom założonym przez piątkę SKOK-owskich decydentów:

Arenda z siedzibą w Gdyni należy do Grzegorza Biereckiego (prezesa KK) i Andrzeja Sosnowskiego - prezesa SKOK-u Stefczyka.

Bila (też Gdynia) - to spółka m.in. Jarosława Biereckiego (brata) i Lecha Lamenty (wiceprezesa KK).

Wynajem Nieruchomości (Sopot) - jednoosobowa firma Wiktora Kamińskiego (wiceprezesa KK i członka rady nadzorczej Stefczyka).

Firmy te za pieniądze pochodzące ze SKOK-ów kupiły kilkanaście lokali w centrach największych aglomeracji.

W Warszawie Arenda ma nieruchomości przy Ateńskiej (ulica willowa na Saskiej Kępie) i przy Okrzei (koło największego skrzyżowania na Pradze). W Gdyni kupiła nieruchomość przy ul. Abrahama (centrum miasta) i przy Władysława IV (główna ulica). We Wrocławiu - 153-metrowy lokal przy ul. Piłsudskiego, naprzeciw filharmonii.

Spółka Bila kupiła w stolicy 150-metrowy lokal w sąsiedztwie sądów (al. Solidarności).

Wiktor Kamiński nabył m.in. 82 metry przy głównym deptaku Zabrza oraz atrakcyjne lokale w Warszawie i Łodzi.

Pięciu SKOK-owych menedżerów ma też nieruchomości w centrach Gdańska, Sopotu, Wałbrzycha i Szczecina.

Podobnie do Arendy i Bili działa sopocka spółka Quorum. Wynajmuje SKOK-owi Stefczyka co najmniej cztery lokale. Należy do prawników stale współpracujących z KK, w tym do Adama Jedlińskiego, przewodniczącego rady nadzorczej KK.

2. Wynajmujemy te biura SKOK-om

Przeanalizowaliśmy umowy najmu 15 lokali zawarte w latach 2003-04. We wszystkich przypadkach piątka decydentów SKOK-ów wymienia się rolami najemców i wynajmujących. I tak, Grzegorz Bierecki i Andrzej Sosnowski (jako Arenda) wynajmują lokal przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu SKOK-owi Stefczyka reprezentowanemu m.in. przez Lecha Lamentę. Stefczyk płaci z góry 14 tys. miesięcznie plus VAT. Do tego opłaca ubezpieczenie lokalu, bieżące remonty, prąd, wodę i ogrzewanie.

W Sopocie to Lech Lamenta i Jarosław Bierecki (brat) są wynajmującymi, a najemcami reprezentującymi Stefczyka Grzegorz Bierecki i Wiktor Kamiński (miesięczny czynsz 12 tys. plus VAT; znowu ubezpieczenie i opłaty za media bierze na siebie najemca).

Kamiński zamienia się w wynajmującego w przypadku lokali w Łodzi i Zabrzu. Jego klientami - na takich zasadach jak poprzednio - są znowu (jako reprezentanci SKOK-ów) te same osoby (Lamenta, Bierecki).

Po co to wszystko?

Władze SKOK-ów wyjaśniają (obszerna odpowiedź rzecznika SKOK-ów w ramce): "Uznano, że agencje obrotu nieruchomościami oferują instytucjom finansowym lokale po wysokich cenach. W celu minimalizacji kosztów podjęto decyzję o pośrednictwie przez firmy, z którymi łączyła SKOK-i więź zaufania".

Te zaufane firmy to właśnie Arenda, Bila, firma Kamińskiego i Quorum. Nominalnie nie są pośrednikami, ale właścicielami nieruchomości, w których podmioty systemu SKOK (głównie Stefczyk) lokują biura. Ale faktycznie - i władze SKOK-ów to przyznają - pośrednikami są. Ich pośrednictwo polega na tym, że za pieniądze pożyczone w SKOK-ach kupują lokale, które później SKOK-om odnajmują.

A co z "minimalizacją kosztów"? Z umów najmu wynika, że spółki SKOK-owskich decydentów wynajęły Stefczykowi lokale po cenie rynkowej - bez taryfy ulgowej.

Na lokal przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu firma Arenda wzięła od SKOK-u Stefczyka nieco ponad 90 zł za m kw. miesięcznie - tyle samo żądała wtedy konkurencja.

Za biuro na deptaku w Zabrzu spółka Wiktor Kamiński Nieruchomości wzięła 100 zł od metra - tyle wynosiła cena rynkowa.

W Sopocie (ul. Kościuszki 12) firma Bila skasowała nawet nieco więcej niż inni - 120 zł za m kw. Trójmiejskie biura nieruchomości oferowały wtedy lokal biurowy w niegorszym miejscu (przy ul. Bohaterów Monte Cassino) poniżej 100 zł.

3. Na koniec możemy te biura SKOK-om sprzedać

Arenda, Bila i firma Kamińskiego to dodatkowe zajęcie szefów SKOK-ów, którzy swoje pierwsze pensje (najczęściej kilka) biorą w kasach. Właściciele spółek mają w SKOK-ach tyle funkcji i stanowisk, że aż dziw bierze, jak im starcza dnia.

Grzegorz Bierecki ma pensję prezesa KK - jak sam przyznał - "porównywalną z wynagrodzeniem członka zarządu w banku komercyjnym" (wg raportów banków prezesi zarabiają między 100 a 300 tys. zł). Prócz tego jest członkiem rady nadzorczej SKOK-u Stefczyka i zasiada w pięciu kolejnych radach nadzorczych spółek systemu SKOK. Prezesuje też Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, gdzie w zarządzie jest jego brat Jarosław, członek sześciu kolejnych rad nadzorczych. Tyle samo rad obstawia wiceprezes KK Kamiński.

Wynagrodzenia za zasiadanie w radach są niejawne.

Zyski piątki menedżerów z tytułu prowadzenia spółek nieruchomościowych też pozostają tajne. Dotarliśmy jednak do dokumentu (podpisanego przez Grzegorza Biereckiego), z którego wynika, że np. Arenda w marcu 2006 r. podsumowała swe kwartalne przychody na 312 tys. zł, a zyski na 87,9 tys. zł.

Roczne przychody firmy Bila z wynajmu spółkom SKOK czterech lokali obliczyliśmy sami na podstawie umów najmu: wychodzi co najmniej 550 tys. zł.

Największe pieniądze dopiero mogą nadejść. W umowach najmu wszystkich 15 nieruchomości zapisano, że SKOK-om "przysługuje prawo pierwokupu" wynajmowanych pomieszczeń. Oznacza to, że gdy np. SKOK Stefczyka, uiszczając co miesiąc najem za lokale, "pomoże" spłacić kredyty swoim szefom, właścicielom spółek - będzie mógł kupić od nich te nieruchomości. I najpewniej kupi - sam Grzegorz Bierecki w autoryzowanym wywiadzie dla "Gazety" stwierdził: - Lokale te przejdą kiedyś na własność SKOK-u. Tak wynika z umów.

Ile spółki nieruchomościowe mogą zarobić? Sam lokal w Sopocie wart jest przy obecnych cenach powierzchni biurowych w tym mieście od 1 mln do 2 mln złotych. A ceny lokali w Sopocie podwajają się co trzy lata.

Biuro przy ul. Abrahama w Gdyni to od 1,5 do 2,5 mln złotych.

Wartość lokalu przy Ateńskiej (Warszawa, Saska Kępa) trudno oszacować. Pośrednicy mówią: w tej ekskluzywnej dzielnicy oferty są sporadyczne, a jak już ktoś coś sprzedaje, to ceny dochodzą do 20 tys. za metr. Lokal SKOK-ów to parter z witrynami i wejściem od głównej ulicy. W sąsiedztwie kościół i placówki dyplomatyczne. Szacunkowa wartość - 2 mln.

Gdyby kasy systemu SKOK odkupiły dziś po cenach rynkowych siedziby spółek i lokalnych oddziałów od Arendy, Bili i Kamińskiego, zapłaciłyby według różnych szacunków od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych.

I to jest odpowiedź na pytanie: po co to wszystko?

Copyright © Agora SA