Andrzej Lepper w czwartkowym programie Moniki Olejnik pytany o weksle krzyczał: - Niech pani pyta o weksle Dzidę!
Henryk Dzido był najbardziej zaufanym człowiekiem Leppera. Były senator Samoobrony, adwokat, bronił partyjnego szefa we wszystkich procesach. Jednak teraz Dzido jest w opozycyjnym Ruchu Społecznym Samoobrona. Spytaliśmy Dzidę o przypisywane mu przez Leppera autorstwo weksli. - Lepper szuka kozła ofiarnego. Kłamie. Wdepnął z tymi wekslami! A ostrzegałem go, że będzie miał problemy, bo trzeba od nich zapłacić podatek - wykrzykuje Dzido w rozmowie z "Gazetą".
- To kto wymyślił weksle? - pytamy.
Dzido: - Pytajcie mecenas Żarską.
Róża Żarska to prawnicza gwiazda Samoobrony. Z rekomendacji Samoobrony zasiada w Trybunale Stanu. Czy to ona wymyśliła weksle, przez które Lepper może mieć problemy? - Tak powiedział Dzido? No, bezczelny! Sam weksle wymyślił. Pamiętam, jak w poprzedniej kadencji chwalił się, że ma pomysł na partyjnych zdrajców - odpowiada Żarska.
Dzido: - Żarska się wypiera? To może Marek Czarnecki coś wam powie.
Marek Czarnecki to adwokat oraz europoseł z listy Samoobrony. Poprzez jego asystentkę dostajemy krótki komunikat: - Nie miałem nic wspólnego z wekslami.
Dzido: - Nikt się teraz nie przyzna, bo wszyscy widzą, że Lepper z wekslami będzie miał problemy.
Dlaczego wszyscy odcinają się od pomysłu weksli? Tadeusz Dębicki, były poseł Samoobrony: - Lepper nie wierzył, że mu działacze z regionu zapukają do drzwi, żeby odbierać weksle. Boi się marszu na siedzibę partii.
W czwartek "Gazeta" i TVN ujawniły, że Lepper ma weksle nie tylko od posłów, ale też od kilkuset osób, które kandydowały do parlamentu i europarlamentu, ale się tam nie dostały. Ci jednak stracili cierpliwość. Wczoraj opisaliśmy, jak niedoszłych posłów pognało do biura partii w Warszawie i zażądało wydania weksli. Jeden go odzyskał, drugi nie, bo nie miał pokwitowania.
Każdy kandydat Samoobrony podpisał weksel na pół miliona złotych. Sztab Samoobrony ma zatem w rękach papiery wartościowe o wartości pół miliarda złotych. Ale może za to dostać po kieszeni: sztab powinien zapłacić 22 proc. podatku od transakcji z posłami, którzy płacili co miesiąc 2,3 tys. zł za używanie partyjnego logo. Na koniec kadencji partia posłom umorzy resztę sumy z weksla, ale wtedy posłowie będą od niej płacić fiskusowi. A najwięcej zapłacą kandydaci, którym partia umorzy cały dług z weksla - 100 tys. zł.