Forum znika z TVP: nie potrzeba tyle opozycji

Prezes TVP Bronisław Wildstein zdjął jedyny program, w którym regularnie mogła się wypowiadać opozycja pozaparlamentarna

Nadawane raz w tygodniu "Forum" zastąpił program "A dobro Polski?", w którym głos mają mieć "czołowi politycy z pierwszej ligi".

"Forum" powstało 13 lat temu decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, by wypełnić ustawowy nakaz prezentowania w publicznych mediach "stanowisk partii politycznych w sprawach publicznych". Rada w rozporządzeniu zobowiązała TVP, aby raz w tygodniu między godziną 16 a 23 nadawała co najmniej 45-minutowy program.

Wildstein do KRRiT: zmieńcie swoje rozporządzenie

Członkowie KRRiT - Tomasz Borysiuk (rekomendowany przez Samoobronę) i Tomasz Haydukiewicz (rekomendowany przez LPR) - latem poprosili o wyjaśnienia prezesa TVP Bronisława Wildsteina, dlaczego zapowiada zmianę formuły "Forum". I jak chce program zmienić.

Wildstein odpisał: "Opracowując nową koncepcję programową, kierujemy się przede wszystkim zapisami ustawy o RTV oraz rozporządzeniami KRRiT. Według powszechnej opinii formuła "Forum" uległa wyczerpaniu. W obecnym kształcie program ten nie daje szansy rzetelnego i czytelnego zaprezentowania rozwiązań najważniejszych problemów. Naszym zdaniem rezygnacja z regulacji wpływających negatywnie na formułę tego programu byłaby z korzyścią dla widzów jak i środowisk politycznych".

Borysiuk: - Prezes najpierw program zdjął, a teraz chce, by KRRiT wycofała się ze swego rozporządzenia, na podstawie którego ten program powstał. Coś tu jest nie tak.

Politycy LPR i Samoobrony zdają sobie sprawę, że po zniknięciu "Forum" nie będą już mieć takich możliwości występowania w TVP. - Tylko PiS na tym nie straci - komentuje jeden z liderów Samoobrony.

Borowski do Wildsteina: proszę nas nie dyskryminować

Marek Borowski, szef pozaparlamentarnej SdPl: - To rodzaj dyskryminacji opozycji. Apeluję do prezesa Wildsteina, by zapewnił pluralizm telewizji publicznej. I nie chodzi o to, by raz na jakiś czas przyjechał do mnie z kamerą dziennikarz TVP i poprosił o zdanie komentarza. Chodzi o udział w debacie o najważniejszych sprawach.

Borowski dodaje: - Nie da się zupełnie wyeliminować opozycji z mediów. Są przecież media komercyjne, które nas zapraszają. Zakładam, że szefowie w TVP dojdą do wniosku, że warto do dyskusji zapraszać i opozycję, bo inaczej będzie to telewizja tylko dla swoich.

Jan Lityński, Demokraci.pl (rok temu stracił prawo do występowania w "Forum", bo jego partia dostała w wyborach 2,45 proc. głosów): - To źle, kiedy polska polityka jest opisywana tylko z punktu widzenia Sejmu. Poza Sejmem też powstają ważne idee i warto o nich rozmawiać w telewizji publicznej.

Braun: to naruszenie ustawy

Zamiast "Forum" Wildstein zaproponował program "A dobro Polski?" nadawany we wtorki o 22. Jak czytamy na stronach internetowych TVP, "program ma na celu pokazanie najważniejszych wyzwań stojących przed rządami". TVP reklamuje: "Prowadząca go Dorota Gawryluk zaprasza do studia polityków i publiczność złożoną z przedstawicieli grup społecznych, których dotyczyć będzie temat programu. Dzięki temu w studio wywiązywać się będzie dialog między rządzącymi i rządzonymi".

W pierwszym programie był tylko jeden gość - premier Jarosław Kaczyński. Gawryluk krytykowana za to, że nie była zbyt dociekliwa, odpowiadała: "Było miło i będzie miło, bo taki jest mój styl".

Pytana, dlaczego nie udało się nawiązać dialogu "rządzących z rządzącymi", czyli z publicznością w studiu, odparła: "Publiczność w moim programie jest tylko tłem. A tło nie gra".

Wczoraj w "A dobro Polski?" gościli Przemysław Gosiewski (PiS) z kancelarii premiera, Andrzej Lepper, szef Samoobrony i wicepremier, oraz Jan Rokita (PO). Nikogo z opozycji pozaparlamentarnej.

- Rezygnacja z programu, w którym partie polityczne, nie tylko te, które weszły do Sejmu, mają prawo do wypowiedzi, to naruszenie przepisu ustawy - mówi Juliusz Braun, b. szef KRRiT. - Gwarantował tym partiom udział w publicznej debacie. To ważne nie tylko dla tych ugrupowań, ale i dla tych, którzy się interesują polityką i chcą wiedzieć, co one mają do powiedzenia. To ważne dla funkcjonowania demokracji.

Pawła Nowackiego, wicedyrektora "Jedynki" odpowiedzialnego za publicystykę, chcieliśmy zapytać, dlaczego telewizja narusza ustawę, ale był bardzo zajęty i nie mógł rozmawiać o "Forum".

O "Forum"

Przeżyło wszystkich prezesów telewizji publicznej: lewicowych, ludowych i prawicowych, choć problemy miało. Np. na początku prawo do występowania w tym programie miało aż 13 ugrupowań! Tyle wtedy spełniało kryterium - co najmniej 400 tys. głosów w wyborach parlamentarnych (w 1993 r.). W studiu było tłoczno i gwarno, ale programu nikt nie zdjął.

W 1996 r. powstał problem z Ruchem Odbudowy Polski Jana Olszewskiego. Jego ugrupowanie powstało dopiero po przegranych przez Olszewskiego w 1995 r. wyborach prezydenckich. I choć ROP miał w sondażach niezłe notowania (ok. 10 proc.), to nie spełniał kryterium - nie startował w wyborach w 1993 r. Więc Olszewski - wówczas opozycja pozaparlamentarna wobec rządzącej koalicji SLD-PSL - w "Forum" pojawić się nie mógł. Marek Jurek, wówczas członek KRRiT, obiecywał, że Rada tak zmieni swe rozporządzenie, by partii Olszewskiego umożliwić udział w "Forum". Problem rozwiązał się, gdy ROP w wyborach parlamentarnych w 1997 r. wszedł do Sejmu i miał prawo do obecności w "Forum".

W 2003 r. TVP postanowiła zapraszać do "Forum" tylko partie, które weszły do parlamentu. W praktyce oznaczało to wyproszenie polityków Unii Wolności (w wyborach parlamentarnych w 2001 r. dostała 3,1 proc.). Szybko jednak się z tego wycofano. KRRiT przypomniała władzom TVP, że w programie powinny być ugrupowania, które dostały co najmniej 3 proc. głosów.

Czy będzie Ci brakować programu ''Forum''?
Copyright © Agora SA