- Jest niestosowne, by osoba, która miała związki z takimi publikacjami, zajmowała tak eksponowane stanowisko w telewizji publicznej - tak swój wniosek o odwołanie Farfała uzasadnił Janusz Niedziela (b. wiceminister sprawiedliwości, gdy ministrem był Lech Kaczyński), sekretarz rady nadzorczej TVP. Wczoraj w tajnym głosowaniu rady wniosek Niedzieli poparło czterech członków, trzech było przeciw, dwóch się wstrzymało. Zatem wniosku nie poparli wszyscy rekomendowani przez PiS członkowie rady.
Miesiąc po wyborze Farfała do zarządu TVP "Gazeta" napisała, że Farfał dziesięć lat temu redagował przez dwa lata neonazistowskie pisemko "Front". Pisał tam m.in.: "Nie tolerujemy tchórzów, konfidentów i Żydów". Artykuły były opatrzone rysunkami, m.in. gwiazdy Dawida roztrzaskanej mieczem, psa sikającego na gwiazdę Dawida i półnagiego skinheada z karabinem maszynowym.
Farfał oddał się do dyspozycji rady. Ale bronił się, że z "Frontem" związany był jako nastolatek i dał się wykorzystać, użyczając pisemku swego nazwiska. W obronę wzięli go liderzy PiS, wszystko tłumaczyli jego wiekiem. Podobnie prezes TVP Bronisław Wildstein.
Potem okazało się jednak, że i później, bo sześć lat temu, już 22-letni Farfał pisał do "Szczerbca", organu skrajnie nacjonalistycznego Narodowego Odrodzenia. W oficjalnym życiorysie Farfał przedstawia się jako autor "publikacji na łamach prasy narodowo-katolickiej". Nie wspomina, że w latach 1995-96 tworzył rasistowskie pismo. Ani że publikował potem w "Szczerbcu".
Rada nadzorcza nie odwołała prezesa TVP Bronisława Wildsteina. Taki wniosek złożył rekomendowany do rady przez LPR Ireneusz Fryszkowski. Sam zagłosował za. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wniosku o odwołanie prezesa nie złożył przedstawiciel Samoobrony Robert Rynkun-Werner. Rynkun zarzucał Wildsteinowi, że "nie ma wizji rozwoju TVP". Krytykował go też za "zwolnienia ad hoc". Wcześniej wicepremier Andrzej Lepper domagał się dymisji Wildsteina za to, że nie zgodził się, by na dyrektora TVP 3 powołać kandydatkę Samoobrony. Dopiero dwa dni temu Lepper ogłosił, że Wildstein może spać spokojnie.
Rynkun zdecydował, że nie będzie się domagać odejścia Wildsteina, po wczorajszej rozmowie z nim. "Spotkanie było wyrazem dobrej woli i próbą unormowania wzajemnych pozytywnych relacji dla dobra spółki" - głosi komunikat TVP po tym spotkaniu.
Rada zaakceptowała przyjęty przez zarząd projekt Agencji Informacyjnej, która ma nadzorować wszystkie programy informacyjne. Na jej czele stanie bliski współpracownik Wildsteina Andrzej Mietkowski, szef "Wiadomości".