Motorówka zabiła dziecko

Rozpędzona motorówka na zalewie Chańcza (Świętokrzyskie) staranowała w niedzielę kajak. Zginęła 12-letnia dziewczynka, a jej ojciec jest ciężko ranny.

Wypadek wydarzył się przy dobrej widoczności. W motorówce byli 42-letni radomianin i 28-letnia obywatelka Ukrainy. Nie mieli patentu sternika motorowodnego. Kobieta przyznała, że to ona była za sterem.

- Woda to nie jest teren, na którym można wszystko robić. Szczególnie skutery to istna plaga. Siadają na nie osoby, które chcą się popisać, więc pływają tam, gdzie jest dużo ludzi - mówi Stanisław Różalski, sekretarz generalny Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego. W ub. roku policja zanotowała ok. 3,5 tys. wykroczeń popełnionych przez osoby prowadzące łodzie motorowe, 71 sterujących było nietrzeźwych.

Copyright © Agora SA