Z prokuratorskim zarzutem do radia

Dariusz Baran, wybrany pod koniec ubiegłego tygodnia z rekomendacji PiS na członka rady nadzorczej publicznego Radia Lublin, ma sprawę karną w sądzie

Baran jest oskarżony o uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Prokuratura Rejonowa w Zamościu w maju zeszłego roku postawiła zarzuty Baranowi i jeszcze dwóm innym osobom. Według prokuratury jako szefowie giełdowej spółki odzieżowej Delia SA w Zamościu w latach 2000-02 nie przekazywali do ZUS składek na ubezpieczenia społeczno-rentowe ponad 600 pracowników. Sprawa toczy się przed sądem, kolejną rozprawę wyznaczono na 17 lipca. Baranowi grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara do dwóch lat więzienia.

Anna Szydłowska-Żurawska, dyrektor departamentu prezydialnego KRRiT, tłumaczy, że Dariusz Baran nie informował w życiorysie rady o prokuratorskich zarzutach. - W naszym kraju obowiązuje zasada domniemania niewinności. Jeśli ktoś nie zostanie prawomocnie skazany, traktowany jest jako niewinny - ucina rozmowę Szydłowska-Żurawska.

- Nie miałem obowiązku informowania o toczącej się sprawie, bo nie ma ona żadnego związku z funkcją członka rady nadzorczej publicznego radia. Poza tym czuję się niewinny - tłumaczy "Gazecie" sam Baran, który do rady nadzorczej Radia Lublin został wybrany z rekomendacji PiS (nie należy do partii Jarosława Kaczyńskiego, ale mówi, że jest jej sympatykiem).

Broni go Artur Soboń, rzecznik prasowy lubelskiego Prawa i Sprawiedliwości: - Bycie osobą, która zarządza dużą firmą, powoduje ryzyko, że może ona zostać oskarżona.

Baran, z wykształcenia prawnik, jest dziś znanym lubelskim restauratorem. W centrum miasta prowadzi lokal Odessa, gdzie spotykają się liderzy lubelskiego PiS. Przed objęciem funkcji przewodniczącej KRRiT szefem partii na Lubelszczyźnie była Elżbieta Kruk.

W pięcioosobowej radzie nadzorczej Radia Lublin PiS ma trzech członków, a po jednym - Samoobrona i LPR.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.