Rewolucja w dostępie do zawodów prawniczych?

Dwa razy więcej prawników niż dziś będzie mogło stawać przed sądami, jeśli rząd przeforsuje w Sejmie nową ustawę o doradcach prawnych

Projekt ustawy o doradcach ma zostać zaprezentowany w przyszłym tygodniu. - Jesteśmy po oficjalnym spotkaniu z ministrem sprawiedliwości, nasz pomysł zyskał aprobatę. Ustawa zostanie zgłoszona jako projekt rządowy - mówi Marcin Gomoła, przewodniczący stowarzyszenia Fair Play.

Co zakłada? Rewolucję. - Doradcy działaliby na tym samym rynku i z takimi samymi uprawnieniami do wykonywania zawodu jak adwokaci i radcowie - mówi Gomoła. Będą mieć także prawo występować przed wszystkimi sądami.

Dotychczas, by zostać adwokatem, trzeba zdać egzamin na kilkuletnią aplikację, a po niej zdać trudny państwowy egzamin. Fair Play twierdzi, że korporacje blokują dostęp do zawodu i w ten sposób utrzymują wysokie ceny na swoje usługi, i że większość Polaków jest pozbawiona dostępu do pomocy prawnej.

Stowarzyszenie stało za ustawą otwierającą korporacje, promowaną przez PiS i znaną jako "lex Gosiewski". W części zakwestionował ją w kwietniu Trybunał Konstytucyjny.

Reakcją na to jest projekt ustawy o doradcach.

Pół roku praktyki i do sądu

Ustawa wprowadza czterostopniowy system licencji. Absolwent prawa po wykupieniu ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (za błędy w sztuce) i po półrocznej praktyce, np. w kancelarii czy urzędzie, dostaje licencję I stopnia uprawniającą do stawania przed sądami rejonowymi w drobnych sprawach.

Po dwóch latach ma już prawo do reprezentowania klientów przed sądami administracyjnymi i powszechnymi II instancji.

Dopiero by uzyskać licencję III stopnia, trzeba zdać egzamin (nabywa się prawo do występowania przed Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym i Trybunałem Konstytucyjnym). Od IV stopnia licencji doradca może reprezentować ludzi w sprawach rodzinnych i karnych. Państwowe egzaminy na III i IV stopień przeprowadzać ma minister sprawiedliwości z udziałem przedstawicieli nowej korporacji.

Czym się mają różnić doradcy od adwokatów? - pytam. - Będą mogli reklamować swoje usługi z zachowaniem zasad uczciwej konkurencji i prowadzić działalność w każdej prawnej formie, np. spółek prawa handlowego - wyjaśnia Marcin Gomoła.

Kto w interesie klientów ma pilnować etyki zawodowej? - Chcemy tu jak najmniej regulacji - jedna instancja dyscyplinarna dla doradców, prawo ministra do zmiany wyroku, odwołania do sądu powszechnego. Nie chcemy żadnego kodeksu etyki. Podlegać będziemy tym zasadom, które obowiązują w każdym innym zawodzie - nie wolno kraść, wprowadzać klienta w błąd - odpowiada przewodniczący Fair Play.

Konkurencja dla 8 tys. adwokatów

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Stanisław Rymar podał wczoraj, że adwokatów jest w Polsce 7858, na aplikacji kształci się 1568 osób.

- Czynnych adwokatów jest ok. 5,5 tys., czynnych zawodowo radców prawnych ok. 17 tys., ale dwie trzecie z nich to pracownicy zatrudnieni na etatach, nieobecni na wolnym rynku - szacuje Marcin Gomoła. - Liczbę przyszłych doradców szacuję na ok. 20 tys. - dodaje.

NRA nie dostrzega, że za chwilę adwokatom wyrośnie potężna konkurencja. Prezes Rymar pytany, czy magistrzy prawa powinni świadczyć pomoc prawną, odparł, że tak, ale "w drobnych sprawach i przy zachowaniu gwarancji zabezpieczenia interesów klientów", np. poprzez obowiązkowe ubezpieczenia.

Co otrzymają klienci? - Wybór - podkreśla Gomoła. - Będziemy się reklamować jako specjaliści w danej dziedzinie, a nie doradcy od wszystkiego, i zapewniam, że będziemy nie do zagięcia. Rynek najlepiej ocenia usługi.

Czwarta korporacja

Trybunał Konstytucyjny nie przekreślił w kwietniu idei otwarcia zawodów prawniczych, w tym zasady, że pomocy prawnej mogą udzielać też osoby nienależące do korporacji adwokatów czy radców.

Powiedział jednak, że ich klientom trzeba dać gwarancje jakości i bezpieczeństwa usług. Dziś biuro porad prawnych może założyć każdy. Wystarczy wpis do ewidencji gospodarczej.

Przed warszawskim sądem uliczni naganiacze wręczyli mi wczoraj w kilka sekund siedem ulotek oferujących "profesjonalną i ekspresową obsługę w miłej atmosferze". Ceny "porady" prawnej wahają się (w reklamach) od 35 do 50 zł.

- Przeraża mnie pomysł, że walcząc z korporacjami, powołuje się własną, ale poczekajmy na projekt ustawy - mówi Łukasz Bojarski z Fundacji Helsińskiej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.