Co z lustracją księży?

"Mam duże wątpliwości, czy należy wprowadzić powszechny dostęp do akt bezpieki na temat duchowieństwa" - oświadczył w środę prezydent Lech Kaczyński. Lustracja księży powinna być - jego zdaniem - sprawą samego Kościoła.

Prezydent zalecił jednocześnie służbom specjalnym zbadanie, dlaczego informacje na temat agenturalnej działalności niektórych księży ukazały się tuż przed wizytą Benedykta XVI i tuż po niej.

O komentarz poprosiliśmy publicystę "Newsweeka" Piotra Zarembę, jednego z sygnatariuszy apelu o lustrację w Kościele.

Dla Gazety Piotr Zaremba, publicysta Newsweeka

- Nie zgadzam się z prezydentem RP, choć myślę, że kieruje się szlachetnymi pobudkami. Z jego wypowiedzi można by wnosić, że sprawa księży agentów powinna być przekazana Kościołowi, aby ją załatwił we "własnym gronie".

Czy prezydent sugeruje podział postaci występujących w materiałach IPN na równiejszych (duchowni) i równych (cała reszta Polaków)? Ale w takim razie powinien zaproponować zmiany w ustawie o IPN, bo na podstawie obecnej nie da się Kościoła traktować inaczej niż wszystkich innych środowisk w Polsce - do teczek wszystkich mają przecież dostęp poszkodowani i historycy.

Lech Kaczyński kieruje się troską o autorytet Kościoła. Niestety - logiczną konsekwencją takiego rozumowania powinno być spalenie materiałów dotyczących księży. Każde inne rozwiązanie skazuje duchownych na lustracyjne niespodzianki - w warunkach społeczeństwa obywatelskiego nie da się zakazać badań naukowych ani całkiem uszczelnić instytucji będących depozytariuszami tajemnic. Politycy katoliccy powinni więc raczej doradzać biskupom uporanie się z problemem - poprzez własne badania i rozliczenia, które nie powinny być otaczane tajemnicą. Ukrywanie wszystkiego pod korcem naraża Kościół na śmieszność, jeszcze większe podejrzenia i na bolesne porażki podobne do tych, jakich doznawały w innych krajach Kościoły broniące się zatykaniem uszu np. przed aferami pedofilskimi. Pomysł badania ostatnich quasi-lustracyjnych przecieków dotyczących księży przez służby specjalne traktuję jako wyraz bezradności wobec problemu. Takie zapowiedzi skończą się jak wszystkie pogróżki różnych ekip dotyczące badania przepływów informacji do mediów, czyli niczym.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.