Tydzień wegetarianizmu

Do niedzieli w 136 miastach Polski organizatorzy tygodnia wegetarianizmu będą do niego przekonywać.

- Tylko brak popytu na mięso może uchronić zwierzęta przed cierpieniem w masowych hodowlach i w rzeźniach - mówią obrońcy zwierząt ze stowarzyszenia Empatia i fundacji Viva. - Nie ma żadnych naukowych dowodów, by sądzić, że tzw. zwierzęta rzeźne inaczej odczuwają strach i ból niż psy czy koty - mówi zoolog prof. Andrzej Elżanowski z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Wegetarianizm jest zdrowy i moralny. Cała moja rodzina nie je mięsa i jesteśmy zdrowi - zapewnia Darek Gzyra z Empatii. Czarek Wyszyński z Vivy: - Przestałem jeść mięso jako nastolatek. Ojciec mnie straszył, że zachoruję. Ja jestem zdrowy, za to ojciec, niestety, zachorował na cukrzycę. Lekarz radzi mu teraz, żeby nie jadł mięsa.

Organizatorzy tygodnia przekonują, że o zwierzętach, które jemy, staramy się nie myśleć jak o czujących istotach. Tymczasem - dodają - np. "głupie" kury mogą rozpoznać i zapamiętać ponad sto innych kur, porozumiewają się za pomocą ponad 30 różnych dźwięków i uczą się, obserwując błędy innych kur. Wysiadując jaja, kura gdacze do niewyklutych piskląt.

- Praktycznie nie ma humanitarnych metod uśmiercania zwierząt przeznaczanych na mięso. Trzeba by stosować metody opracowane w celu eutanazji, czyli wstrzyknięcie środków usypiających. Tego z oczywistych względów nie da się robić w stosunku do zwierzęcia, którego mięso ma być zjedzone - mówi prof. Elżanowski. - Gdyby stworzyć możliwie najbardziej etyczne warunki hodowli i zabijania, na mięso stać byłoby tylko ludzi zamożnych. "Produkowanie" taniego mięsa nieuchronnie wiąże się z cierpieniem zwierząt.

Na razie w Polsce wegetarian jest od 1 do 3 proc. - kilkakrotnie mniej niż w krajach Europy Zachodniej. Według badań Pracowni Marketingu i Rynku Akademii Rolniczej w Poznaniu przeciętny wegetarianin mieszka w dużym mieście, ma niespełna 27 lat, wyższe wykształcenie, ew. jest studentem. Je jajka i przetwory mleczne.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.