Regresja w tubach

W wojsku po raz pierwszy od lat zaczyna brakować muzyków. Polska była w NATO potęgą pod względem liczby orkiestr dętych. Teraz ta potęga zaczyna się kruszyć.

W wojsku potrzebnych jest blisko 60 muzyków, głównie w grupie instrumentów dętych - brakuje tubistów, flecistów. Najgorsza sytuacja panuje w orkiestrach marynarki wojennej. - U nas brakuje ośmiu-dziesięciu etatów, likwidowali orkiestry, to wszyscy uciekali, teraz okazuje się, że praca jest, a nie ma kto grać - mówi jeden z muzyków orkiestry garnizonowej ze Świnoujścia.

Trudności etatowe nie ominęły nawet orkiestry reprezentacyjnej Wojska Polskiego, gdzie poszukuje się tubisty, flecisty i muzyka grającego na rogu.

Wszystko spowodowane jest likwidacją Liceum Muzycznego WP w Gdańsku - to ono dostarczało kadr dla naszej armii. W przeszłości Polska miała blisko 50 orkiestr wojskowych, teraz jest ich na 150-tysięczną armię 21. Łącznie w wojsku służy 800 muzyków. W tym roku armia postanowiła wziąć muzyków z cywila i skierować ich na przeszkolenie wojskowe.

- Na razie zainteresowanie jest, ale kandydaci nie spełniają wymagań, dzwonią na przykład ludzie po 35. roku życia - twierdzi jeden z oficerów ze Szczecina. Inny z naszych informatorów z orkiestry reprezentacyjnej WP powiedział, że jego młodsi koledzy "wolą zarobić parę złotych na weselu niż maszerować na defiladach".

Copyright © Agora SA