Grupiński: Sojusz z Samoobroną oddala budowę IV RP

Paweł Wroński: Czy propozycja Donalda Tuska odbudowy zaufania to krok w stronę koalicji z PiS?

- Nie proponujemy koalicji. Mówimy PiS, że koalicja z Samoobroną nie jest jedynym wyjściem z sytuacji. Nasz pomysł to porozumienie na rzecz rozwiązywania najważniejszych spraw dla Polski - np. problemu bezrobocia.

Jesienią moglibyśmy się zastanowić, czy ta współpraca jest w ogóle możliwa, gdyż w innej sytuacji alternatywą faktycznie będą przyśpieszone wybory. Dziś dajemy PiS szansę wyjścia ze stanu bezradności.

Wasza propozycja stawia PiS w niewygodnej sytuacji. Możecie mówić: "Koalicja z Lepperem nie była koniecznością. Odrzuciliście naszą ofertę to teraz musicie zjeść tę żabę".

- My uważamy, że koalicja z Lepperem jest zła nie tylko dla PiS, ale jest szczególnie niekorzystna dla Polski.

PiS, wchodząc w koalicję z Samoobroną, może stworzyć stabilny układ, który może przetrwać do końca kadencji.

- Nie będzie to układ stabilny. Dowodem losy paktu stabilizacyjnego, który miał być trwały, a rozpadł się szybko. W grę wchodzi nie tylko temperament Andrzeja Leppera i Jarosława Kaczyńskiego, ale i długofalowy interes PiS. Jeśli Kaczyńscy chcą zmieniać Polskę na lepsze, to trudno im będzie to robić z Lepperem. Sojusz z Samoobroną może doprowadzić do utraty wiarygodności przez PiS. Oni znaleźli się w pułapce. Sojusz z Samoobroną oddala o lata świetlne perspektywę budowy IV RP lub odnowy moralnej życia publicznego.

Przed wyborami przekonywaliście, że PO i PiS niewiele się różnią i będą tworzyć zgraną koalicję. Co się zmieniło?

- To, w czym się zgadzaliśmy, to były idee na poziomie ogólnym: uporządkowanie państwa, wymiaru sprawiedliwości, zwalczanie układów. Nikt nie zaprzeczy, że trzeba zwalczać układy, ale układy konkretne, a nie układy na poziomie mitycznym. Mieliśmy razem np. zlikwidować KRRiT, a tymczasem PiS jedynie ją przekształciło, współdziałając z LPR i Samoobroną.

Pod hasłami zmiany PiS dąży do zawłaszczania państwa i znalazło sojuszników, którym taki styl uprawiania polityki jest bliski. Stało się zakładnikiem tych ugrupowań, a także języka własnej propagandy, który zakłada nieustanną walkę, a rządzić, walcząc, jest bardzo trudno.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.