17-latek zamienił się z bratem na areszt

Nastolatek postanowił zastąpić starszego brata odsiadującego wyrok. Ostatecznie obydwaj trafią za kraty

W miniony wtorek 17-letni Tomasz Z. przyszedł w odwiedziny do 22-letniego brata Marcina, który w kieleckim areszcie czeka na przewiezienie do więzienia. Ma spędzić za kratami dwa lata za handel narkotykami. Spotkanie braci trwało kilkanaście minut. Po czym niezatrzymywany przez nikogo Marcin Z. opuścił areszt. Zamiast niego został w nim jego młodszy brat.

Widzenia obserwuje dwóch strażników. Jak to możliwe, że nie zauważyli zamiany? Pracownicy aresztu twierdzą, że bracia są do siebie bardzo podobni. Dodają, że aresztanci noszą własne ubrania. A w sali widzeń było kilkanaście osób. - Przez to było dość duże zamieszanie - opowiada Ewa Jurkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Pracownicy aresztu nie zauważyli, że mężczyźni zamienili się kurtkami.

Do celi trafił Tomasz Z. Może nie spodobało mu się więzienne życie, a może brat nie dotrzymał umowy i nie wrócił na czas na swoje miejsce. Po czterech dniach odsiadki oznajmił strażnikom, że to nie on powinien siedzieć w areszcie.

Zarządzono poszukiwania Marcina Z. - Niestety, na razie nie możemy sprecyzować miejsca jego pobytu - mówi Jurkiewicz. Do aresztu, w którym spędził dwa tygodnie nie zgłosił się dobrowolnie - był poszukiwany listem gończym. A w policyjnej izbie zatrzymań pociął sobie opuszki palców, by utrudnić identyfikację linii papilarnych.

Młodszy z braci nie opuścił aresztu. - Przedstawiono mu dwa zarzuty: ułatwienia ucieczki oraz podszywania się za aresztanta - informuje Paweł Sieczkowski z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. - Grozi mu za to nawet do pięciu lat więzienia. W sobotę Tomasz Z. został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.