ZNP pyta: Czemu minister sieje niepokój?

Chcemy wiedzieć, co tak bardzo zagraża uczniom, że aż stało się powodem ostrzegawczego listu ministra edukacji do kuratoriów i zainteresowania ABW - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP, i śle w tej sprawie zapytanie do ABW

O liście wiceministra edukacji Jarosława Zielińskiego do kuratorów pisaliśmy wczoraj. Prosił w nim, by ostrzec dyrektorów przed organizacjami, które próbują dostać się do szkół i "atrakcyjne hasła pacyfistyczne, ekologiczne, antywojenne" wykorzystują do szerzenia "szkodliwych treści wychowawczych". Okazją do takich prób ma być, zdaniem wiceministra, rocznica wybuchu wojny w Iraku i Ogólnopolskie Dni Antywojenne, współorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Inicjatywę "Stop wojnie". Zdaniem Zielińskiego ostrzeżenie było potrzebne, bo ma informacje, że "zagrożone jest bezpieczeństwo edukacji i wychowania uczniów, a także ich bezpieczeństwo fizyczne". Po więcej informacji odsyłał do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Jeszcze wczoraj ZNP zapytał ABW, czy "istnieje realne zagrożenie, które upoważnia wiceministra edukacji do tworzenia wokół młodzieży oraz nauczycieli atmosfery zagrożenia". ABW, powołując się na ustawę o ochronie informacji niejawnych, odpowiedziała, że nie może komentować wypowiedzi wiceministra.

- To ociera się o granice aberracji. W kraju nie ma atmosfery zagrożenia. Chyba że wypowiedzi wiceministra zadziałają jak samosprawdzająca się przepowiednia - irytuje się Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Związek poprosił listownie wiceministra o "dostarczenie nauczycielom argumentów na rzecz zagrożenia". "Proszę potraktować naszą prośbę poważnie, ponieważ w przeciwnym wypadku okoliczności wysłania listu można interpretować jako niejawną walkę MEiN z ZNP, który jest współorganizatorem konferencji antywojennej, albo jako próbę zastraszania młodzieży oraz nauczycieli przed uczestnictwem w manifestacjach antywojennych i wyrażania własnego zdania" - czytamy w liście ZNP. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.

Listu nie rozumieją też kuratorzy, do których został zaadresowany. - Minister widzi zagrożenia, których ja nie znam. Widocznie ma wiedzę, że takie mogą być - mówi Marian Popis, wicekurator mazowiecki. Do wielu dyrektorów ostrzeżenie ministra w ogóle nie dotarło.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.