Sondaż: Polacy nie lubią zakazów

"Nie" dla cenzury obyczajowej, zakazów marszów równości czy zamykania sklepów w niedzielę. "Tak" dla bardziej liberalnych zachowań seksualnych - sondaż "Gazety" przynosi zaskakujące wyniki.

Popularność partii Kaczyńskich rośnie, politycy PiS królują w sondażach zaufania, socjologowie mówią o zwrocie społeczeństwa w prawo. Wydawałoby się, że powinno dominować społeczne przyzwolenie, ba, poparcie dla prawicowych recept na świat. Badanie tego nie potwierdza.

W sondażu PBS dla "Gazety" przedstawiliśmy kilka decyzji politycznych dotykających swobód obywatelskich i poprosiliśmy o odpowiedź na pytanie: Co byś postanowił, gdyby to od ciebie zależało?

Tylko 20 proc. poparłoby urząd cenzury obyczajowej, 37 proc. badanych ogłosiłoby - śladem prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego - zakaz marszu równości. Tyle samo (34 proc.) wprowadziłoby zakaz handlu w niedzielę (patrz wykres 1.).

Takie decyzje polityczne częściej podejmowaliby Polacy starsi i gorzej wykształceni. I odwrotnie: zakaz marszu równości popiera np. tylko jedna czwarta ludzi w wieku studenckim i tyle samo osób z wyższym wykształceniem.

W kwestiach etyki seksualnej Polacy okazali się też bardziej liberalni niż w latach ubiegłych: zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej poparło tylko 26 proc., dwa razy więcej (50 proc.) opowiedziało się za dopuszczeniem do aborcji z tzw. względów społecznych. Również aż połowa byłaby za finansowaniem środków antykoncepcyjnych z budżetu państwa, choć ich używanie jest potępiane przez Kościół.

To kolejne badanie potwierdzające, jak silne są dziś podziały polityczne. Elektorat PiS mniej więcej w połowie popiera pomysły zaostrzenia prawa forsowane przez braci Kaczyńskich. Bardziej skrajni są zwolennicy LPR.

Na drugim biegunie znaleźli się sympatycy Platformy Obywatelskiej i jeszcze wyraźniej SLD (wykres 2.).

Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej wprowadziłaby np. ponad połowa (58 proc.) zwolenników LPR, jedna trzecia PiS i Samoobrony, co piąty człowiek PO oraz tylko co 13. zwolennik SLD.

I odwrotnie, aborcję ze względów społecznych dopuściłoby aż trzy czwarte ludzi SLD, połowa PO, jedna trzecia PiS i Samoobrony oraz co piąty zwolennik LPR.

Jak widać, ideologiczne podstawy popularności PiS mogą być dość kruche. Być może większe znaczenie ma program gospodarczy i socjalny, dążenie do większej sprawiedliwości i solidarności, czyli do rozwiązań egalitarnych. Tu badani byli bowiem nadzwyczaj jednomyślni.

Jakie są poglądy gospodarcze Polaków?

Znaczna większość Polaków zaakceptowałaby w polityce gospodarczej państwa rozwiązania egalitarne. Jesteśmy szczodrzy aż do bólu (budżetowego).

W sondażu "Gazety" Polacy okazali się bardziej liberalni w dziedzinie obyczajowej czy ideowej, niż można by oczekiwać. Z tego samego sondażu wyłania się obraz społeczeństwa antyliberalnego w poglądach na gospodarkę.

Przypomnijmy, że pytaliśmy, co uczyniliby badani postawieni w roli decydentów politycznych. Niemal wszyscy (89 proc.) wprowadziliby "specjalny zasiłek dla najuboższych emerytów i rencistów", co jest bliskie postulatom Samoobrony.

Dwie trzecie (68 proc.) przyznałoby "na specjalnych zasadach wcześniejsze emerytury dla górników", grubo ponad połowa (57 proc.) " " becikowe "1000 zł dla rodziców każdego nowo narodzonego dziecka". Tyle samo wypowiedziało się przeciw podatkowi liniowemu.

Za takimi egalitarystycznymi rozwiązaniami opowiadali się częściej przedstawiciele potencjalnych odbiorców takiej pomocy: ludzie gorzej wykształceni i starsi.

Egalitarna orientacja dominuje w elektoracie PiS (a także partii satelickich, zwłaszcza LPR). Zwiększać wydatki na pomoc społeczną chcą także zwolennicy SLD, z jednym wyjątkiem - "becikowe" - zapewne dlatego, że ich partia głosowała tutaj na nie. Słabszy egalitaryzm cechuje tylko zwolenników Platformy Obywatelskiej, wśród których większość (56 proc.) poparłaby wprowadzenie podatku liniowego, sztandarowego pomysłu swojej partii (patrz wykres 4).

Podatek liniowy poparliby też częściej ludzie młodsi (41 proc. wśród 18-24-latków, w porównaniu z 19 proc. 60-latków) i lepiej wykształceni (40 proc. ludzi po studiach).

Sondaż PBS dla "Gazety Wyborczej" 4-5 lutego, próba losowa reprezentatywna 1052 Polaków.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.