Kierowco, musisz płacić karę zza wycieraczki

Karę za brak biletu parkingowego, którą wkładają nam za wycieraczkę, trzeba płacić - tak brzmi wczorajszy i ostateczny wyrok w tej sprawie Naczelnego Sądu Administracyjnego

Dla kierowców wyrok jest przekleństwem, dla zarządców dróg - zbawieniem. Do tej pory nie było jasności: jedni prawnicy przekonywali, że kary wkładane za wycieraczkę są ważne, inni twierdzili, że nie trzeba ich płacić i kwestionowali "uliczny" tryb doręczania. Także sądy administracyjne wydawały sprzeczne wyroki.

Najdobitniej przekonała się o tym Marlena J. ze Żnina (Kujawsko-Pomorskie). Bydgoski Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrywał w ubiegłym roku dwie sprawy dotyczące kar wsadzonych za szybę jej auta. Kobieta kwestionowała rozpoczęcie egzekucji komorniczej bez wydania decyzji administracyjnej. Jeden skład sędziowski przyznał jej rację i orzekł: - Nie można wejść na pensję Marleny J. na podstawie kwitka zostawionego za wycieraczką. Ale inny skład sędziowski w identycznej sprawie z wniosku Marleny J. nie zakwestionował ważności kary.

Po tych sprzecznych orzeczeniach w wielu miastach Polski zapanował chaos. Bydgoski zarząd dróg wstrzymał egzekucję kar. W Warszawie - oprócz kwitków za wycieraczką - wysyłano do ukaranych listy polecone z informacją o karze. W Szczecinie tłumy kierowców odmawiały płacenia kar, powołując się na wyrok z Bydgoszczy.

Sprawa trafiła do Andrzeja Zolla, rzecznika praw obywatelskich. Ostatecznie legalnością kar pieniężnych zajął się Naczelny Sąd Administracyjny. Pod koniec grudnia zapadł wyrok, w tym tygodniu sędziowie napisali uzasadnienie.

Sędzia Teresa Liwacz, rzecznik prasowy WSA w Bydgoszczy: - Nie ma już żadnych wątpliwości. Kary są ważne i trzeba je płacić, a jeśli ktoś tego nie zrobi, zarządca drogi ma pełne prawo przekazać sprawę do egzekucji skarbowej. NSA nie zajmował się trybem doręczania powiadomienia o karze. To pozostaje w gestii administratora drogi. Wyrok mówi jasno, że ma on prawo pobierać opłaty od kierowców również za parkowanie. I może wszcząć egzekucję, nie wydając decyzji administracyjnej. Tak mówi ustawa o drogach publicznych.

To oznacza koniec spokojnego snu dla kierowców, którzy nie płacą za parkowanie i liczą, że komornik o nich zapomniał. - Nie zapomniał - mówi Daniel Sarul, wicedyrektor bydgoskiego zarządu dróg. - Kiedy tylko otrzymamy uzasadnienie wyroku, natychmiast wystawimy kilkaset tytułów wykonawczych zawieszonych pół roku temu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.