Poznański Marsz Równości znowu idzie do sądu

Skargę w sprawie poznańskiego Marszu Równości złożył wczoraj w NSA wojewoda wielkopolski Tadeusz Dziuba. Chce, by sąd zbadał, czy wydany zakaz tej demonstracji rzeczywiście był złamaniem prawa

Marsz Równości odbył się w Poznaniu 19 listopada ub. roku. Demonstrację rozbiła policja, bo wcześniej zakazali go prezydent Poznania Ryszard Grobelny i poprzedni wojewoda Andrzej Nowakowski (SLD). Uzasadniali, że może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców i zniszczenia mienia publicznego przez przeciwników Marszu. Organizatorzy odwołali się do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten - w połowie grudnia - uznał, że władze miasta i regionu naruszyły wolność zgromadzeń zagwarantowaną w konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Wyrok WSA zaskarżył teraz do Naczelnego Sądu Administracyjnego nowy wojewoda Tadeusz Dziuba (bezpartyjny, wspierany przez PiS). Wyjaśniał, że "należy dążyć do wykładni wiążącej" - a więc ustalić, jak powinny zachować się w podobnych sytuacjach organy władzy państwowej. Nie zgadza się też z wyrokiem WSA, który uznał za nieuprawnione zakazywanie pokojowego zgromadzenia z powodu groźby ataków ze strony kontrmanifestantów. - Sąd powołał się na zapisy ustawy o zgromadzeniach, które nakładają na władze obowiązek zakazania zgromadzenia, gdy zagrożone może być życie lub mienie ludzi. Zapisy tej ustawy nie dzielą uczestników zgromadzeń na przyglądających się i osoby postronne - mówił wojewoda.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.