Rozpoczął się proces Grabka

Po czterech latach rozpoczął się wczoraj proces Kazimierza Grabka. Prokuratura postawiła mu dziesięć zarzutów. Najpoważniejszy dotyczy przejęcia przez podstawionego człowieka Fabryki Żelatyny w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie), na czym skarb państwa stracił 4,5 mln zł. Pokrzywdzonym jest też BGŻ w Radomiu, który nie odzyskał prawie 30 mln zł kredytu udzielonego Grabkowi. Proces nie mógł się rozpocząć, bo Grabek twierdził, że na udział w nim nie pozwala mu stan zdrowia. W tym czasie akta krążyły po sądach w całej Polsce, ale żaden nie mógł zdyscyplinować oskarżonego. Zrobił to dopiero Sąd Okręgowy w Toruniu, który zobowiązał "króla żelatyny" do leczenia, a gdy ten uchylił się od tego, zagroził mu aresztem. Grabek wczoraj po raz pierwszy od kilku miesięcy nie przysłał do sądu zwolnienia, tylko stawił się na rozprawę. - Chcę szybkiego procesu, po którym zostanę uniewinniony - powiedział.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.