Poloniści o ustnej maturze: To fikcja i oszustwo

Polonistom nie podoba się ustna matura z polskiego. - To fikcja i oszustwo - mówią. Dziś w resorcie edukacji początek rozmów o losach ustnej matury z polskiego.

Teraz ustna matura z polskiego wygląda tak: przez cały rok uczeń opracowuje wybrany temat z listy, miesiąc przed egzaminem musi przedstawić nauczycielowi bibliografię. Na egzaminie przez 15 minut prezentuje temat przed komisją, potem odpowiada na jej pytania. Komisja za egzamin może przyznać maksimum 20 punktów maturzyście, ale potem dla uczelni te punkty i tak się nie liczą. Przyjmując na studia, biorą pod uwagę tylko wyniki części pisemnej, bo ta jest oceniana na zewnątrz szkoły, a nie przez nauczycieli maturzysty. - To po co komu taka fikcja? - mówi Katarzyna Miezian, polonistka z VIII LO w Krakowie, zwłaszcza że do tej pory lepiej punktowana była prezentacja ucznia, niż odpowiedzi na pytania na nauczycieli. Efekt? Handel prezentacjami na masową skalę w internecie. Uczniowie kupowali gotowe opracowania i wkuwali na pamięć. W tym roku Centralna Komisja Egzaminacyjna zarządziła, że najwyżej punktowaną częścią ustnej matury będzie rozmowa ucznia z komisją.

- Ale w szkołach są już nowe patologie - alarmują jednak poloniści. Katarzyna Miezian opowiada: - Jedni uczniowie znowu kupią prezentację od studenta czy nauczyciela, tyle że wzbogacone o streszczenia książek z bibliografii, by lepiej przygotować się na pytania komisji. Drudzy uznali, że skoro prezentacja jest tak nisko punktowana, to może i warto ją samemu napisać, a do bibliografii dołączyć najwyżej dwie książki, by zawęzić komisji spektrum tematów do rozmowy - zaznacza.

- Więcej z tego szkody niż pożytku. Tak się niczego nie sprawdzi - mówią poloniści z Krakowa. I wyliczają złe strony ustnej matury: (premiuje nieuczciwych uczniów, którzy kupili swoje prezentacje; (poloniści nie są w stanie dobrze się do niej przygotować, bo brakuje im czasu na przeczytanie kilkuset książek z bibliografii uczniów; (ustna matura dezorganizuje pracę szkoły, trwa gwałtowne szukanie zastępstw dla młodszych klas; (rodzice młodszych uczniów protestują, że dzieci tracą kilkanaście godzin najważniejszego przedmiotu; wciąż nie wiadomo, kto i ile zapłaci polonistom za pracę przy ustnych maturach, w sądach pracy toczy się kilkadziesiąt procesów w tej sprawie.

7 stycznia w Krakowie spotka się kilkuset nauczycieli polskiego z całego kraju, założą Stowarzyszenie Polonistów Szkół Ponadgimnazjalnych, będą się domagać od resortu opracowania nowej ustnej matury z języka polskiego albo jej likwidacji.

A co w czasie najbliższej matury? - Chcemy, aby w maju do ustnego egzaminu z polskiego przystępowali tylko ci uczniowie, którzy naprawdę chcą go zdawać. Szacujemy, że to nie więcej niż 20 proc. maturzystów. To obniży koszty, ograniczy bałagan w szkołach i sprawi, że nauczyciele nie będą uczestniczyć w fikcji i oszustwie - mówi Miezian.

Co na to resort edukacji.? Wiceminister Jarosław Zieliński przyznał "Gazecie", że pracuje nad zmianami całej tzw. nowej matury, w tym ustnego egzaminu z polskiego. Dzisiaj MEiN ma o tym rozmawiać z Centralną Komisją Egzaminacyjną.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.