Wszechpolacy chcą wejść do szkół

Mariusz Tomczak, sekretarz Młodzieży Wszechpolskiej, poprosił dyrektorów szkół w Jastrzębiu Zdroju o zorganizowanie spotkań z uczniami. Władze oświatowe na to: - Kategorycznie nie!

Listy do dyrektorów gimnazjów i szkół średnich Tomczak rozesłał w czwartek. Wyjaśnia, że w tym mieście skończył podstawówkę i liceum. - Nieskromnie dodam, że politologię ukończyłem z wynikiem celującym - reklamuje się i przedstawia swe dokonania - w liceum zainicjował zbiórkę książek dla Polaków na Białorusi, a teraz kończy prace nad książką z autorskimi felietonami.

Marsze równości sprzed kilku dni skomentował tak: "Homoseksualiści rozpętali ideologiczną wojnę, wciągając w nią znaczną część społeczeństwa". Zaś na stronie internetowej MW pisze: "Nieliczne, lecz hałaśliwe watahy gejów i lesbijek terroryzują Polskę. Są nietolerancyjni, choć najgłośniej domagają się tolerancji. Na szczęście ani władze Poznania, ani sami poznaniacy nie ulegli żądaniom homoterrorystów. Reszta Polaków również sprzeciwia się homoterroryzmowi, bo na przejawy skrajnych postaw zezwalać nie wolno".

Tomczak w liście do dyrektorów: "Dla niektórych nasza organizacja uchodzi za kontrowersyjną. Sprzeciwiamy się bowiem m.in. przyznawaniu przywilejów homoseksualistom, co pewne kręgi uważają za wyznacznik postępowości. Osoby nieprzychylne Młodzieży Wszechpolskiej będą zarzucać, że chcę "uprawiać politykę" w szkołach. Nie wypieram się zaangażowania w tej sferze".

Na koniec Tomczak wyjaśnia, o co mu chodzi: "Radość ze służenia bliźnim chciałbym zaszczepić innym. Dlatego proszę o rozważenie mojej obecności w Państwa placówce, np. na lekcji wiedzy o społeczeństwie czy historii. Chętnie przyjmę zaproszenie na jakąś debatę tematyczną. Wybór pozostawiam jednak Państwu".

Na pomysł zorganizowania lekcji o patriotyzmie przez osoby spoza szkoły wpadło przed wyborami PiS. Współautorem programu jest historyk Tomasz Merta, obecnie wiceminister kultury. Czy w świetle inicjatywy Tomczaka nie boi się, że trudno będzie nad tym zapanować? - Ministerstwo Edukacji powinno opracować zasady, kto może organizować tego typu spotkania w szkole, a kto nie - mówi Merta.

Zaniepokojona możliwością zorganizowania spotkań z politykiem była już Elfryda Bielaszka, naczelniczka wydziału edukacji w Jastrzębiu. - Szkoła nie jest miejscem do tego typu działalności. Rozesłaliśmy do dyrektorów instrukcję w tej sprawie i teraz jeszcze raz o tym przypomnimy. My mówimy nasze kategoryczne "nie" - zapewnia.

Grzegorz Raczek, dyrektor w Śląskim Kuratorium Oświaty: - Szkoła ma być apolityczna. Nie mogą w niej być przekazywane treści, które służą celom jakiejś partii.

Tomczak nie chciał nam powiedzieć, o czym chciałby rozmawiać z młodzieżą, bo Młodzież Wszechpolska wciąż nie rozmawia z "Gazetą Wyborczą".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.