Coraz mniej cudzoziemców zdaje prawo jazdy w Polsce

Kończy się boom na zdawanie egzaminów na prawo jazdy w Polsce przez obcokrajowców. U nas było taniej i szybciej, ale niedawno wprowadzono nowe przepisy, które utrudniają zdobycie dokumentu

W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Poznaniu jeszcze jakiś czas temu do egzaminu na prawo jazdy przystępowało co miesiąc ok. 30 obcokrajowców, przede wszystkim Niemców. W Polsce było taniej. U nas za kurs płacili ok. 1200 zł i ok. 1600 zł dodatkowo za egzamin, badania lekarskie oraz tłumacza przysięgłego, który musiał być na egzaminie. W Niemczech za taki kurs musieli wyciągnąć z portfela nawet do 3 tys. euro, czyli ok. 12 tys. zł! Okazało się jednak, że niektórzy obcokrajowcy kombinowali - w ich krajach policja zatrzymała im prawo jazdy, więc wyrabiali dokument w Polsce, a w oświadczeniu, które trzeba składać do urzędu, ten fakt zatajali. - Zaczęliśmy sprawdzać prawdziwość oświadczeń i wychodziło na jaw, że delikwent ma zatrzymane prawo jazdy - mówi Marek Czuryło, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich we Wrocławiu. Tamtejszy magistrat odnotował w tym roku kilkadziesiąt takich przypadków. - W kilkunastu przypadkach pojawił się ten sam adres zamieszkania. Dziwne nam się wydawało, że na 45 metrach kw. zamieszkiwało w tym samym czasie kilkunastu obcokrajowców - opowiada Czuryło. Urzędnicy baczniej zaczęli się więc przyglądać oświadczeniom składanym przez obcokrajowców, sprawdzają je, kontaktują się z niemieckimi urzędami. Dodatkowe wymogi wprowadziła też znowelizowana ustawa Prawo drogowe. Od 21 października każdy cudzoziemiec, który chce u nas zdobyć prawo jazdy, musi udokumentować swój pobyt na terenie Polski przez minimum pół roku.

Copyright © Agora SA