Odszkodowanie dla dziecka zarażonego HIV

600 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. zł przyznał sąd dziewczynce zarażonej HIV w zabrzańskim szpitalu

Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek. Pieniądze ma wypłacić skarb państwa. Nie wiadomo, czy będzie odwołanie, wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

- Jesteśmy usatysfakcjonowani wysokością zadośćuczynienia - komentuje wyrok sądu Krystyna Gardocka-Żakiewicz, pełnomocnik rodziców dziewczynki.

Podczas poprzedniej rozprawy, kiedy zapadł tzw. wyrok wstępny, sąd uznał winę szpitala. Zrobił to na podstawie opinii biegłej sądowej prof. Magdaleny Marczyńskiej, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego AM w Warszawie. Miała ona wgląd do dokumentacji leczenia Marysi (imię zmienione). Dziewczynka z powodu nawracających infekcji wielokrotnie przebywała w Centrum Pediatrii w Zabrzu. Podawano jej m.in. preparaty krwiopochodne.

- Te leki to jedna z możliwości zakażenia - mówi prof. Marczyńska. - Mogło też dojść do zaniedbania przez szpital procedur sanitarnych.

Marysia to niejedyne dziecko zarażone HIV w kontaktach ze służbą zdrowia. W Polsce jest jeszcze czworo dzieci, które chorują na AIDS, choć ich najbliżsi są zdrowi. Rodzice rówieśnika Marysi, który również był leczony w Zabrzu, oskarżają w sądzie szpital o spowodowanie zakażenia. Trzeci pozew jest w drodze.

Najnowszy przypadek zarażenia HIV dziecka zdrowych rodziców pochodzi z woj. łódzkiego. Sześcioletnia dziewczynka po licznych infekcjach została zdiagnozowana w szpitalu jako nosicielka wirusa. Ważne jest, by ustalić, w jaki sposób doszło do zakażenia dziewczynki. To zadanie łódzkiego sanepidu. - O sprawie dowiedziałam się z "Gazety", bo wyniki, jakie dostajemy ze szpitali, są anonimowe - mówi Urszula Sztuka- Polińska, wojewódzki inspektor sanitarny. - Mam jednak prawo wglądu do dokumentacji lekarskiej. W najbliższych dniach będziemy ustalać kontakty dziecka z placówkami służby zdrowia i możliwości zarażenia.

Jak można się zarazić przebadaną krwią

Wszystkiemu winne jest okienko serologiczne. To okres od momentu wniknięcia wirusa HIV do organizmu do czasu, gdy testy potrafią rozpoznać jego obecność. Do 2000 r. test potrafił zidentyfikować przeciwciała wytworzone przeciw HIV (co oznaczało, że jest obecny w organizmie) po 21 dniach. Nowsze testy - po 11 dniach. A najnowsze już po dziewięciu dniach od chwili zakażenia. W Polsce od lat 80. nie przetacza się pełnej krwi, tylko krwinki czerwone, płytki albo osocze. Krwinki czerwone są przechowywane od 35 do 42 dni (w zależności od rodzaju konserwantu), osocze dwa lata (po czterech miesiącach jest powtórnie sprawdzane), a płytki pięć dni. W praktyce oznacza to, że wcześniejsze przetoczenia krwi były mniej bezpieczne, bo dawca mógł wpaść w okienko serologiczne. Dziś przyjmuje się, że prawdopodobieństwo zakażenia wynosi jeden na 13 mln pobrań krwi.

Copyright © Agora SA