Szyszko nie zwolni Tomaszewskiego

Nie odwołam Konrada Tomaszewskiego, decyzję w jego sprawie podejmę, gdy sąd rozstrzygnie, czy jest winny - ogłosił Jan Szyszko, minister środowiska. PO oskarża PiS o hipokryzję

Tomaszewski, skoligacony z braćmi Kaczyńskimi szef gabinetu politycznego Szyszki, jest oskarżony w dwóch sprawach karnych, ujawniliśmy to w poniedziałek. Od tego czasu minister konsekwentnie go broni. W rządzie AWS Szyszko był ministrem ochrony środowiska, a Tomaszewski podległym mu dyrektorem Lasów Państwowych.

- Od czterech lat obserwuję gehennę tego człowieka - mówił wczoraj Szyszko na konferencji zorganizowanej w Ministerstwie Środowiska. - Głęboko wierzę, że jego sprawa skończy się tak jak sprawa pana Kluski [uniewinniony szef Optimusa]. Bardzo proszę poczekać do 6 grudnia, gdy będzie wyrok.

Chodzi o gdański proces, w którym Tomaszewski oskarżony jest o to, że jako dyrektor Lasów oddał po zaniżonej cenie grunty w Gdańsku Matemblewie - domy wybudowali tam politycy AWS. Drugi proces toczy się w Warszawie. Tomaszewski jest oskarżony o sfałszowanie dokumentu, który miał utrudnić zarządzanie Lasami jego następcy po przegranych przez AWS wyborach.

Wczoraj ujawniliśmy trzecią sprawę. W 1998 r. gdańscy leśnicy wymierzyli karę 800 tys. zł. rządzonej przez AWS-owskiego wójta gminie Kościerzyna i robiącej z nią interesy prywatnej firmie. Chodziło o bezprawna wycinkę 6 ha lasu. Szyszko z Tomaszewskim osobiście pojechali do Kościerzyny. Spotkanie z wójtem zaaranżowała posłanka AWS. Wkrótce Lasy Państwowe zmniejszyły karę do 13 tys. zł.

- Minister, a także dyrektor lasów państwowych podejmują setki trudnych decyzji - tłumaczył wczoraj minister Szyszko. - Są to decyzje na pograniczu człowieka i przyrody, więc często wywołują niezadowolenie. Jestem ekologiem. Podjąłem dziś decyzję dotyczącą żubra. Wbrew opinii weterynarza wstrzymałem jego egzekucję.

Szyszko i Tomaszewski powtarzają, że karę za wycinkę zmniejszono zgodnie z prawem. Innego zdania są policjanci z wydziału do walki z korupcją gdańskiej KWP, którzy od marca tego roku prowadzą w tej sprawie śledztwo.

- To jest typowa hipokryzja polityczna i podwójna moralność - ocenia wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). - Jedne standardy stosuje się dla swoich, inne wobec przeciwników. Uzasadnieniem odwołania z funkcji dyrektora Lasów Państwowych Janusza Dawidziuka, nawiasem mówiąc znakomitego leśnika, były wątpliwości co jego roli w sprawie Eko-Sękocina. W sprawie Tomaszewskiego są nie tylko wątpliwości, lecz dwa akty oskarżenia. A minister Szyszko opowiada o żubrze!

Copyright © Agora SA