Ludwik Dorn skończył z mydleniem oczu, że w poznańskim Marszu szli przeciwnicy dyskryminacji żądający przestrzegania praw człowieka i zasad demokracji. To byli "manifestanci homoseksualni" - poinformował opinię publiczną minister spraw wewnętrznych i administracji, heteroseksualny.
O ujawnienie prawdy upomniał się też poseł Ligi Krzysztof Bosak. Skrytykował władze Poznania i Warszawy za to, że zakazując Marszu i Parady Równości, wyszukiwały prawne preteksty zamiast jasno powiedzieć, że to obraza moralności.
I zapowiedział interpelację do Dorna. Chce, by minister obciążył organizatorów zakazanych Marszu i Parady kosztami policyjnej ochrony. Może być kłopot, bo płaci ten, kto spowodował koszty, a spowodowała je młodzieżówka partii Bosaka, szantażując władze napaścią na demonstrantów.
Ale myślę, że LPR i Młodzież Wszechpolska nie będzie skąpić na obronę moralności.