- Chcemy, aby ludzie władzy traktowani byli ostrzej, a nie łagodniej - mówi Jan Rokita, pod którego kierownictwem projekt powstaje. - Prace rozpoczęliśmy jeszcze przed kampanią wyborczą.
W tym tygodniu nad dokumentem będzie pracować klub parlamentarny PO.
- Jeszcze w grudniu chcemy go wprowadzić do laski marszałkowskiej - powiedział "Gazecie" wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski.
Ustawa o szczególnym statusie funkcjonariuszy publicznych ma dotyczyć: prezydenta, premiera, ministrów, posłów, senatorów, wojewodów, a także kierownictwo państwowych agencji, szefostwo NFZ, sędziów, prokuratorów, nawet radnych czy urzędników mianowanych, rzecznika praw obywatelskich czy też rzecznika praw dziecka. Lista jest długa .
Projekt mówi, że prezydent, minister, poseł czy radny nie powinni przyjmować prezentów o wartości powyżej 500 zł, a poniżej tylko te, których przyjęcie nie podważa zaufania do sprawowanej przez funkcjonariusza funkcji. Urzędnik, poseł czy też prezes państwowej agencji nie mógłby sobie pozwolić na korzystanie z ulg i bonifikat przy kupowaniu aut czy innych przedmiotów, chyba że byłyby to obniżki dla stałych klientów. Pod kontrolą miałby być również zakup mienia publicznego. O każdej takiej transakcji musiałby wiedzieć premier.
Projekt przewiduje, że funkcjonariusz publiczny nie może grać na giełdzie papierów wartościowych. - Ten zapis pojawił się pod wpływem doświadczeń z giełdowymi transakcjami Włodzimierza Cimoszewicza - mówi Rokita.
Ustawa obcięłaby przywileje posłów do korzystania z darmowych lotów i przejazdów koleją. Za darmo mogliby jeździć i latać tylko na obrady Sejmu i posiedzenia sejmowych komisji. Pozostałe służbowe podróże parlamentarzyści powinni rozliczać z pieniędzy, jakie dostają na utrzymanie biura..
Dla posłów ministrów, radnych i senatorów projekt przewiduje też srogie kary. Za złamanie zakazu gry na giełdzie, niezłożenie oświadczenia majątkowego - nawet dwa lata więzienia. Autorzy chcą też przywrócenia przedwojennego zapisu, że publicznemu funkcjonariuszowi można wymierzyć większą karę niż zwykłemu obywatelowi. Według przygotowanego projektu - o połowę.