"Lodówki zawyżają standard gminnych mieszkań"

Z mieszkań komunalnych w Gdańsku wyparowały 24 lodówki, które kupił niemiecki inwestor. Kradzież? Nie, to miejscy urzędnicy uznali, że zawyżyłyby one standard lokali

Niemiecka spółka ECE Projektmanagement, która zbuduje w Gdańsku nowoczesny dom handlowy, musi wyburzyć istniejące w tym miejscu stare budynki, m.in. komunalną kamienicę. Zgodnie z umową z miastem Niemcy zapewnili w zamian nowe mieszkania komunalne.

- Już miesiąc temu ludzie przeprowadzili się do nowego budynku przy ul. Piekarniczej. Staraliśmy się, aby mieszkania były w najlepszym standardzie - mówi Jan Dębski, dyrektor zarządzający ECE w Polsce.

Kuchnie wyposażono m.in. w szafki i lodówki. Ale gdy pod koniec września - już po przekazaniu nieruchomości miastu - najemcy wprowadzali się do nowych lokali, lodówek tam nie zastali.

- Nie mogłam uwierzyć. Przecież stały na swoich miejscach kilka tygodni przed przeprowadzką. Urzędnicy w Gdańskim Zarządzie Nieruchomości Komunalnych stwierdzili, że nic na ten temat nie wiedzą - opowiadają Grażyna i Zbigniew Roszkowscy.

Trzy tygodnie temu mieszkańcy zapytali o to samo wiceprezydenta Gdańska Szczepana Lewnę. Odpowiedzi nie dostali do dziś. Nam wiceprezydent powiedział, że o lodówkach nic nie wie. Bardziej zorientowany jest jego podwładny. - Lodówki zostały zdeponowane w magazynie, bo nie są standardowym wyposażeniem mieszkania komunalnego - wyjaśnia dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Dymitris T. Skuras. - Inaczej w przypadku awarii musielibyśmy je wymienić na nowe - tak jak inne elementy wyposażenia. Miasta na to nie stać.

Skuras zapewnił nas, że do 12 listopada poinformuje o tym mieszkańców. Nikt w magistracie nie potrafi powiedzieć, co będzie z "internowanymi" lodówkami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.