Skradzioną komórkę można łatwo namierzyć

Choć policja może z łatwością namierzyć kradzione komórki, rzadko to robi. W pierwszej połowie tego roku skradziono 24,4 tys. telefonów, a tylko 22 proc. z nich udało się odzyskać

Kilka dni temu dziewczynie Radka ukradziono telefon komórkowy. Poprosił kolegę, który pracuje w jednej z sieci komórkowych, by namierzył, gdzie znajduje się ten telefon. Podał mu jego numer IMEI (to numer identyfikujący aparatu - można go odczytać, wciskając kolejno *#06#). Już po minucie znał nazwę ulicy i numer bloku, w którym mieszkał złodziej. - Policja szukała wcześniej tego telefonu blisko dwa tygodnie. Najwyraźniej nie zależy im na łapaniu złodziei - komentuje Radek.

Jednak kolega Radka, ujawniając, gdzie jest skradziony aparat, złamał prawo. Operatorzy sieci komórkowych mogą takich informacji udzielać tylko policji. - Mamy sztab ludzi do współpracy z policją. Dzięki nim udało się np. namierzyć i schwytać autora fałszywych alarmów bombowych w warszawskim metrze. Współpracujemy również w sprawach dotyczących zaginięć, morderstw, przy próbach szantażu. Jednak policja rzadko prosi nas o namierzenie skradzionego telefonu - przyznaje Jacek Kalinowski, rzecznik sieci Orange.

Potwierdzają to inni operatorzy.

By namierzyć telefon, używa się systemu o nazwie Local Base Station, w skrócie LBS. Telefon komórkowy musi być w zasięgu któregoś z nadajników GSM - operator widzi, jakie telefony są przypisane do określonego nadajnika, i dzięki temu może w przybliżeniu określić, gdzie znajduje się jego użytkownik. W ten sposób można namierzyć każdy telefon GSM z dokładnością do kilkuset metrów. W dużych miastach, gdzie jest więcej nadajników, nawet do kilkudziesięciu. System działa, pod warunkiem że telefon ma kartę SIM któregoś z polskich operatorów i jest włączony.

Policja zapewnia jednak, że nie lekceważy kradzieży telefonów. - Wykorzystujemy wszystkie dostępne metody, w tym współpracę z sieciami komórkowymi - podkreśla Marcin Szyndler z biura prasowego Komendy Głównej. - To poszkodowani nie ułatwiają mam pracy. Wiele osób nie wie, co to jest numer IMEI i gdzie go szukać. Nie potrafią podać żadnych numerów seryjnych telefonu. Odnajdujemy wiele aparatów, w naszych magazynach są ich tysiące. Jednak z powodu braku jakichkolwiek danych nie możemy ich zwrócić właścicielom.

Z naszych informacji wynika jednak, że policji nie zależy na odnajdowaniu skradzionych komórek. Dla policji kradzież telefonu to czyn o małej szkodliwości społecznej. A kontrole numerów IMEI, które podczas legitymowania przechodniów przeprowadza warszawska policja, to za mało.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.