Niech Unia uzna chorobę zawodową nauczycieli

Oświatowa "Solidarność" chce wprowadzić do przepisów unijnych pojęcie "choroby zawodowej nauczycieli" - dziś znane tylko w Polsce i u naszych południowych sąsiadów

Chodzi o schorzenia krtani spowodowane "nadmiernym wysiłkiem głosowym trwającym przynajmniej 15 lat". Mają one status choroby zawodowej w Polsce, Czechach i na Słowacji. Nauczycielska "S" chce to rozszerzyć na całą Unię i już montuje koalicję. - Wkrótce w Hamburgu będziemy rozmawiać z niemieckimi związkowcami. Dla nich pojęcie choroby zawodowej to zupełnie nowy temat i bardzo się nim zainteresowali. A jeśli nauczyciele-związkowcy z innych państw też będą "za", wystąpimy z takim projektem do europejskiej konfederacji związków zawodowych, która jest partnerem Komisji Europejskiej - mówi Jolanta Kornel z sekcji krajowej oświaty i wychowania "S".

W Polsce nauczyciele ze schorzeniami krtani mają prawo do renty. Aby zminimalizować ryzyko choroby, mogą też korzystać z pełnopłatnych urlopów na poratowanie zdrowia (maksymalnie trzech, każdy może trwać nawet rok) oraz iść na wcześniejszą emeryturę - po 30 latach pracy, a nie jak wszyscy dopiero w 60. roku życia (kobiety) i 65. (mężczyźni). Bonusy w państwach UE mogą być zupełnie inne. Oczywiście tylko wtedy, gdy Unia odgórnie uzna schorzenia głosowe za chorobę zawodową nauczycieli.

Pedagodzy sceptycznie oceniają pomysł "S". - Nasza główna choroba to niskie pensje. Stąd biorą się prawdziwe schorzenia. Dlaczego nauczyciele w Irlandii nie słyszeli o chorobach zawodowych? Bo stać ich na sanatoria, właściwą profilaktykę i ćwiczenia z emisji głosu - uważa Janusz Moss, nauczyciel przedmiotów zawodowych.

Jak wynika z danych łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy na chrypkę, suchości w gardle, trudności i ból towarzyszący mówieniu, a nawet czasowy bezgłos skarży się w Polsce około 70 proc. nauczycieli. Ryzyko choroby jest pięć razy większe niż w innych grupach "pracujących" głosem: adwokatów, duchownych, a nawet śpiewaków. - Prawnicy i księża nie mówią aż tak dużo i tak regularnie jak nauczyciele, natomiast śpiewacy mają głos szkolony, dzięki czemu nie forsują krtani - wyjaśnia prof. Mariola Śliwińska-Kowalska z IMP.

"S" organizuje właśnie w całej Polsce konferencje o zdrowiu nauczycieli, na które zaprasza przedstawicieli MEN, sanepidu, inspekcji pracy. Chce też przygotować raport na ten temat. Musi działać szybko. W 2007 r. choroby krtani mają stracić również w Polsce obecny status (bo to Polska ma dostosować się wtedy do UE), a nauczyciele - prawo do wcześniejszej emerytury. Związek ma nadzieję, że raport będzie na tyle alarmujący, że rząd do tego nie dopuści.

Copyright © Agora SA