Dziś białostocka Prokuratura Apelacyjna zarzuci jej płatną protekcję, próbę oszustwa i fałszywe zeznania. Harbul pięć lat temu pracowała w prokuratorze Gdańsk-Północ. Została zmuszona do odejścia, gdy z akt prowadzonego przez nią śledztwa zginęły karty z zeznaniami kluczowych świadków. W efekcie postępowanie trzeba było umorzyć. Wtedy anonimowy informator zawiadomił policję, że Harbul ukryła dokumenty na prośbę znajomego adwokata. Dochodzenie tego nie potwierdziło, ale kariera pani prokurator załamała się.
Przeszła do adwokatury - kancelarię otworzyła w Bydgoszczy. I popadła w kolejne kłopoty: dwa lata temu została oskarżona o przemycenie telefonu komórkowego do aresztu - dla swego klienta gangstera "Cygiego". Z celi próbowała z kolei wynieść grypsy z ustaloną treścią zeznań dla świadków występujących w śledztwie.
Rok temu do sądu trafiło kolejne oskarżenie. Tym razem zarzucono Harbul sfałszowanie pełnomocnictwa procesowego, oszustwo i próbę wyłudzenia 5 tys. dolarów od rodziny aresztowanego w zamian za obietnicę, że załatwi mu wyjście na wolność.
Procesy przeciwko Harbul trwają, bydgoska palestra zawiesiła ją w prawach wykonywania zawodu, ale pani mecenas została na wolności. Wczoraj zatrzymano ją w związku z kolejnymi przestępstwami: jest podejrzewana m.in. o wyłudzenie pieniędzy z ubezpieczalni oraz o to, że powołując się na swe znajomości w gdańskich sądach obiecywała uchylenie aresztu. Miała za to dostałać 10 tys. zł.
Harbul przyjaźniła się z aresztowanym w kwietniu mec. Piotrem Pietrasem - bohaterem afery korupcyjnej w gdańskiej Temidzie. Pietras podejrzany jest o ustawianie wyroków dzięki znajomości z gdańską sędzią Magdaleną Płonką. Oboje mają już przedstawione korupcyjne zarzuty.
Prokuratorzy z Białegostoku chcą oskarżać kolejne osoby: czekają na prawomocne uchylenie immunitetów przełożonego Płonki - sędziego Rafała Strugały, szefa prokuratury w Pruszczu Gdańskim - Bogusława Jankowskiego i zastępcy prokuratora rejonowego Gdańsk-Południe - Waldemara Deca.
