Niech wojsko zapłaci za hałaśliwe F-16

Kilka tysięcy wniosków o odszkodowanie za sąsiedztwo bazy lotniczej NATO przygotowują mieszkańcy Poznania. Tak wielkiej fali roszczeń wobec wojska jeszcze w Polsce nie było

- W hałasie żyje się niełatwo. Samoloty latają tak nisko, że kiedy przelatują nad nami, dokładnie widzę pilota - mówi Edyta Tyrakowska, która mieszka niecały kilometr od lotniska w poznańskich Krzesinach. Jest jednym z tysięcy sąsiadów lotniska, którzy żądają od wojska odszkodowania za hałas i związany z nim spadek wartości domów.

Masowe odszkodowania to dla wojskowych zupełna nowość. - To pierwszy przypadek, kiedy tak wielu ludzi narzeka na uciążliwości wynikające z naszej działalności - przyznaje płk Dariusz Jackowski, zastępca dyrektora departamentu infrastruktury w MON.

W Polsce działa w tej chwili dziesięć lotnisk wojskowych, ale w większości zlokalizowane są w środku lasu, z dala od miast. Wyjątkami są Bydgoszcz i Poznań, gdzie bazy lotnicze znajdują się co prawda na obrzeżach, ale jednak w obrębie miasta.

O ile w Bydgoszczy nie ma dziś żadnej jednostki bojowej, o tyle w Poznaniu odrzutowce hałasują nieprzerwanie od połowy lat 60. Co więcej, w ostatnich kilku latach w bazę wpompowano 400 mln zł, by przygotować ją do standardów NATO. W przyszłym roku trafią tu pierwsze F-16, a już w 2007 r. będą stacjonować dwie eskadry tych samolotów, czyli aż 32 z 48 kupionych przez Polskę maszyn.

Efekt? Gdy w Poznaniu tysiące ludzi żądają odszkodowań, w Bydgoszczy na biurko szefa Wojskowego Zarządu Infrastruktury nie trafił ani jeden wniosek w tej sprawie.

Życie w strefie hałasu

Domy wokół bazy w Krzesinach istnieją od wielu lat, niektóre powstały, zanim zbudowano lotnisko. Dlaczego dopiero teraz ludzie domagają się odszkodowań? Dwa lata temu wojewoda wielkopolski wydał rozporządzenie ustanawiające tzw. obszar ograniczonego użytkowania wokół bazy, który rozciąga się na kilka gmin. Na jego terenie trudniej jest się np. budować.

Ale rozporządzenie dało też podstawę do roszczeń wobec wojska z tytułu uciążliwości życia obok bazy, np. hałasu oraz spadku wartości nieruchomości położonych w otoczeniu lotniska. O odszkodowanie można jednak wystąpić tylko do końca tego roku, więc każdy chce zdążyć. Mieszkańcy obawiają się też, że F-16 będą hałasować bardziej niż używane dotąd samoloty MIG i Su-22, choć wojsko twierdzi, że będzie ciszej.

Setki mieszkańców Poznania i okolicznych gmin organizują się w grupy, powstają stowarzyszenia poszkodowanych. Liczą na pieniądze od wojska, choć wielu nie stać na fachową poradę prawników. Niektórym z pomocą przychodzą władze. - Zainteresowanie sprawą jest tak duże, że postanowiliśmy organizować spotkania z prawnikiem, który tłumaczy, co trzeba zrobić, żeby dostać odszkodowanie - mówi Włodzimierz Kaczmarek, burmistrz podpoznańskiego Lubonia, którego spora część leży właśnie w obszarze ograniczonego użytkowania.

Do Wojskowego Zarządu Infrastruktury w Poznaniu trafiło już ponad 600 wniosków o odszkodowanie, a wojskowi spodziewają się, że do końca roku wpłynie ich 3 tys. Jedni chcą mało, po kilka tysięcy złotych. Inni myślą o kwotach dużo większych. Łącznie chodzi o miliony złotych.

Wojsko wszystkie wnioski oddali. - Wokół lotniska są również mieszkania wojskowych, którzy też mogliby się starać o odszkodowanie. Sprawiedliwie i obiektywnie będzie, jeśli każdą sprawę z osobna osądzi niezawisły sąd - uważa płk Jacek Adamek, szef poznańskiego WZI. Dla mieszkańców pozew sądowy to jednak dodatkowe koszty. - Ja jestem w stanie uzbierać te 2-3 tys. zł na prawnika i postępowanie sądowe, ale co z moim sąsiadem, którego nie stać? - pyta pan Adrian z Lubonia.

Czy w sądzie mieszkańcy mają rzeczywiście szansę na odszkodowanie? Precedens już był. Latem w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zapadł wyrok korzystny dla właściciela domu znajdującego się w pobliżu wieży naprowadzającej samoloty. Znany poznański aktor miał otrzymać 80 tys. zł, ale wojsko zaskarżyło wyrok, bo na rozprawie nie było nikogo z bazy lotniczej. - Starsi mówią, że z wojskiem się nie wygra, ale ja mam nadzieję, że czasy się zmieniły - mówi Edyta Tyrakowska.

Wojsko, które oczywiście nie kwapi się do wypłaty odszkodowań, chce zmniejszenia strefy wokół poznańskiego lotniska. - Nowe samoloty F-16 dają nowe możliwości. Mogą startować pod większym kątem, więc obszar narażony na hałas się zmniejszy - mówi płk Adamek. - Trwa już opracowywanie nowych korytarzy startów lotów i lądowań. Poza tym powstanie nowoczesne wyciszone stanowisko prób silników, więc uciążliwości powinny być mniejsze - dodaje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.