Okręg wyborczy nr 11 w Sieradzu. Powiat wieluński. Gmina Pątnów. 40 km do Częstochowy. 70,59 procent głosów dostała tu Samoobrona. To absolutny rekord w kraju.
Jedziemy do Pątnowa. Spodziewamy się wsi zabitej deskami, biednych i sfrustrowanych rolników. Nic z tego. Pątnów to duża gmina z sześcioma szkołami, restauracją, Urzędem Stanu Cywilnego, przedszkolem i porządnymi asfaltowymi drogami. Mieszka w niej ponad 6 tysięcy ludzi. Dlaczego głosowali na Samoobronę?
- Na jaką Samoobronę? - dziwią się mieszkańcy. - Myśmy na Edka głosowali.
- Edek pobudował szkoły z halami sportowymi, wyasfaltował drogi, kupił strażakom wozy - wylicza Mieczysław Kowalczyk, rencista. - Biednym daje węgiel, długi im umorzy, znamy go od małego.
- Kim jest Edek? - pytamy.
- Nie wiecie, kim jest Edek? - dziwi się Kowalczyk. - To nasz wójt.
Edek to Edward Kiedos, który od siedmiu lat jest w Pątnowie wójtem. Przez całe lata działał w Polskim Stronnictwie Ludowym. Jest też szefem Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej.
Rozglądamy się po Pątnowie. Na ulicy czysto. Chodniki zastąpiła elegancka kostka. Co krok sklep.
- Wójt za gospodarzami jest. Tu była bieda, aż piszczało - mówi Władysława Depta, która gospodaruje z synem na 9 ha. - A teraz rzepak będziemy sadzić, bo w Wieluniu zbudują fabrykę biopaliw.
- Też głosowałem na Edka. Rolnicy strasznie na tanie biopaliwa liczą, bo cena ropy zabija wieś - mówi Adam Michnik, właściciel hurtowni z paszami i nawozami. - Edek załatwił pozwolenie na budowę i zakład wkrótce powstanie. W Wieluniu poupadały wszystkie duże fabryki, a tak młodzi pracę będą mieli.
Edward Kiedos o Samoobronie nie myślał, choć zimą woził chłopom od Leppera zupę, gdy ci blokowali drogę na Częstochowę.
PSL nie docenił jednak Kiedosa i na liście do Sejmu dał mu dopiero 19 miejsce. Dowiedział się o tym Stanisław Łyżwiński, szef Samoobrony w Łódzkiem.
- Zadzwonił do mnie i zaproponował miejsce w pierwszej trójce - mówi wójt Pątnowa. - Miałem dosyć kłótni ze swoimi i zgodziłem się.
Opłaciło się obu stronom. Kiedos zdobył dla Samoobrony mnóstwo głosów i poselski mandat. W regionie Lepper ma trzech posłów, a PSL - jednego (w 2001 r. miał dwóch).
Podobnie było w okręgu piotrkowskim. Łyżwiński wstawił na listę innego rozczarowanego działacza związanego z PSL, Jerzego Stankiewicza. Były starosta zdobył dla Samoobrony ponad 3 tys. głosów. Efekt? Dwa mandaty dla Samoobrony i tylko jeden dla bardzo mocnego tam dotychczas PSL.
Łyżwiński: - Nasi działacze się buntowali, ale ja postawiłem na swój instynkt. Nos podpowiadał mi, że lokalni liderzy PSL zdobędą dla nas kupę głosów. I nie pomyliłem się. Przed wyborami samorządowymi przejmiemy kolejnych rozczarowanych ludowców i wieś będzie nasza.