Jak ulegaliśmy negatywnej kampanii

Kaczyński wygrał propagandową wojnę o gospodarkę, ale ludzie boją się, że zaszkodzi demokracji. Tusk jest groźnym liberałem i nijaki

Co kryje się za słupkami poparcia dla ich obu, co wyborców przyciąga? A zwłaszcza co odpycha, bo kampania, szczególnie w wykonaniu PiS-u, była mocno negatywna.

Sprawdziliśmy więc, które negatywne stereotypy czy wręcz oskarżenia wobec rywala chwyciły.

Generalnie były skuteczne. Wśród zwolenników Tuska większość wierzyła w negatywne cechy Kaczyńskiego i odwrotnie. Swój kandydat był za to wybielany. Na wykresie obok widać, jak radykalnie różnią się w ocenach Polacy Tuska i Polacy Kaczyńskiego.

Tusk dla bogaczy

Kaczyńskiemu udało się przekonać - głównie swoich wyborców - że Tusk jest zwolennikiem Polski liberalnej, Polski dla bogaczy, a nie dla zwykłych ludzi. Uwierzyło w to prawie trzy czwarte jego ludzi i sporo wyborców Tuska! Jednocześnie mało chwytliwa okazała się riposta Tuska, że Kaczyński nie zna się na gospodarce, a realizacja jego programu doprowadzi państwo do kryzysu (tak uważa znacznie mniej niż połowa elektoratu Tuska i tylko 5 proc. ludzi Kaczyńskiego).

Razem układa się to w taki obraz: Kaczyński wygrał propagandową wojnę o gospodarkę, ludzie uwierzyli w "pustą lodówkę" pod rządami PO i jej lidera.

Znaczna część badanych (w tym co piąty jego własny wyborca!) wierzy też, że Tusk jest niby gładki, miły, ale pozostaje człowiekiem bez właściwości. Mniej chwyciły zarzuty o skorumpowanym otoczeniu Tuska (wątek Grzegorza Schetyny), a najmniej ze wszystkich zadziałał "dziadek z Wehrmachtu". Proniemieckości Tuska obawia się tylko co piąty badany (nawet wśród wyborców Kaczyńskiego "tylko" 30 proc.).

Kaczyński groźny dla demokracji

Trudniej było nam sformułować stereotypy Kaczyńskiego, bo kampania Tuska nie była aż tak negatywna. Dwa się przebiły: Kaczyński nastawiony na rozliczenia, ogarnięty manią śledczą, oraz Kaczyński, razem z bratem Jarosławem, pazerny na władzę. Tak go osądza dwie trzecie zwolenników Tuska i - co ciekawe - znacząca część własnego elektoratu. Wygląda jednak na to, że te obawy równoważy wiara w antyliberalną retorykę wymierzoną w "Tuska dla bogaczy".

Na tak i na nie

Sprawdziliśmy też, czy ludzie głosują, bo uważają swego kandydata za dobrego, czy też po to, by zablokować jego rywala. Udział motywacji "zaporowej" okazał się nieco wyższy wśród zwolenników Tuska 29 proc. z nich twierdzi, że głosują, by powstrzymać prezydenturę Kaczyńskiego (dla 16 proc. to wręcz jedyny motyw), zaś 22 proc. zwolenników Kaczyńskiego głosuje zaporowo przeciw Tuskowi (8 proc. tylko po to).

PBS dla "Gazety", 19 października, badanie nietelefoniczne, próba reprezentatywna losowa 1234 osoby

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.