Abp Dziwisz : Papież ojcem "Solidarności"

Uroczysta msza pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku, odprawiona w 25. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, zgromadziła ponad 30 tys. ludzi. - Solidarność musi sięgnąć do swoich korzeni i stanąć w obronie praw zwykłych ludzi. Trzeba m.in. przywrócić prawo do wolnej niedzieli - nawoływał w kazaniu abp Stanisław Dziwisz.

Podczas mszy tłum zastygł w modlitwie i skupieniu. Nieopodal, na ulicach i skwerach wyrosło tymczasowe miasteczko, w którym tłumnie zebrali się mieszkańcy Trójmiasta i turyści. Zgromadzeni na trawnikach i chodnikach uczestniczyli we mszy, jak w kościele - śpiewali, klękali i modlili się. Na ogromnym telebimie mogli śledzić przebieg mszy.

W nabożeństwie uczestniczyli członkowie kilkudziesięciu oficjalnych delegacji krajowych i zagranicznych, które przyjechały do Gdańska. Wśród zgromadzonych byli prezydenci RP: Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.

VIP-y po mszy udały się na zwiedzanie zabytków Gdańska. Aby zapewnić bezpieczeństwo premierom kilkunastu państw i kilku prezydentom, centrum miasta zostało wyłączone z ruchu. Gdańsk od Wyspy Ołowianka aż po teren stoczni pilnuwany jest przez setki policjantów i funckjonariuszy Biura Ochrony Rządu.

Nie mniej jest tu dziennikarzy. W biurze prasowym obchodów 25-lecia powstania "Solidarności" akredytowało się około 700 polskich i 300 zagranicznych żurnalistów. Mszę pod pomnikiem relacjonały wozy transmistyjne kilkunastu telewizji i rozgłośni radiowych.

Benedykt XVI o "Solidarności"

Specjalne przesłanie dla uczestników obchodów przesłał papież Benedykt XVI: "Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak wielkie znaczenie dla Polski i Europy miał ruch "Solidarności". Wiem, jak bardzo zależało mojemu poprzednikowi Janowi Pawłowi II, aby dokonał się ten cud dziejowej sprawiedliwości. Wiem, jak bardzo wspierał "Solidarność" swoim autorytetem i bronił jej przez dyplomację. Chodziło o słuszną sprawę. Upadek Muru Berlińskiego i włączenie krajów bloków sowieckiego jest tego dowodem. Gratuluję Polakom i życzę, żeby mogli cieszyć się nie tylko wolnością, ale i ekonomicznym dobrobytem".

Posłanie papieża przyjęto burzą oklasków.

Ojcem "Solidarności" możecie nazwać Jana Pawła II

Mszę św. koncelebrował arcybiskup Stanisław Dziwisz, nowy metropolita krakowski i wieloletni przyjaciel Jana Pawła II.

Związkowcy i wierni entuzjastycznie przywitali abp. Dziwisza. Jego obecność w Gdańsku na urodzinach "S" została odczytana przez związkowców jak wola Jana Pawła II. Stanisław Dziwisz przyjechał na uroczystości jak osobisty wysłannik obecnego papieża.

- W duchu solidarności oraz w imieniu Ojca Świętego Benedykta XVI, który mnie tu przysłał, zwracam się z serdecznym pozdrowieniem do wszystkich zgromadzonych na tej jubileuszowej uroczystości - zaczął abp. Stanisław Dziwisz.

Duchowny pozdrowił zebranych, a szczególnie "mieszkańców tego wspaniałego miasta Gdańska".

- W tym oto mieście ludzie pracy przed 25 laty - w nowy sposób i w nowym kontekście - wypowiedzieli słowo "Solidarność". W imię przyszłości człowieka wypowiedziano je wtedy z całą mocą i determinacją. Bo już nie można było dłużej tolerować systemu napędzanego nienawiścią, ideą walki klas, narodu przeciw narodowi, człowieka przeciw człowiekowi.

Przyjaciel polskiego papieża przypomniał, jak bardzo Jan Paweł II wspierał "Solidarność". - Ojcem "Solidarności" możecie nazwać Jana Pawła II. To Papież w styczniu 1981 roku przyjął oficjalnie na audiencji prywatnej w Watykanie delegację tego związku i wygłosił doniosłe przemówienie zwracając tym samym uwagę światowej opinii publicznej na znaczenie i działalność "Solidarności".

Abp. Stanisław Dziwisz nawiązał do duchowych wartości związku zawodowego: - "Solidarność" była ruchem na wskroś chrześcijańskim, bo przecież cnota solidarności stanowi ważny element katolickiej nauki społecznej. Msze święte celebrowane przez kapłanów dla uczestników strajków, wieszane na bramach strajkujących zakładów obrazy Matki Bożej Częstochowskiej i portretu Jana Pawła II stanowią niezbity dowód, iż robotnicy w zdecydowanej większości przyznawali się do wiary w Boga, a w swoim działaniu kierowali się motywami chrześcijańskimi.

Kapłan przypomniał, że wielu działaczy "Solidarności" za swoją odwagę zapłaciło internowaniem, więzieniem, utratą pracy, zdrowia, a nawet życia. - Wielu wraz z rodzinami było represjonowanych, wielu zostało zmuszonych do wyboru gorzkiego emigracyjnego chleba. Ale na szczęście NSZZ "Solidarność" przetrwał. Dzisiaj wszystkim działaczom "S", żyjącym i już nieżyjącym, z serca za to dziękujemy.

Homilia zakończyła się przypomnieniem obowiązków "Solidarności", jakie wyznaczył jej papież Polak. - Jak mówił Ojciec Święty, jeśli prawdziwie pragnie służyć narodowi, winna wrócić do swoich korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu. ( ) Trzeba przecież przewrócić prawo do wolnej od pracy niedzieli, likwidować częste łamanie prawa do ośmiogodzinnego dnia pracy, wyeliminować nieludzkie traktowanie pracowników, czy też dbać o godziwe wynagrodzenie za pracę - powiedział abp. Stanisław Dziwisz.

Janusz Śniadek, przewodniczacy "Solidarności", złożył specjalne podziękowania dla Jana Pawła II, podkreślając jego rolę w obaleniu komunizmu. "Uroczyście zobowiązujemy się zadania postawione przez Ojca Świętego wypełnić" - zakończył Śniadek, odnosząc się do słów Papieża dotyczących obrony ludzi pracy.

Tysiące na mszy

Przed mszą część zebranych gwizdała na Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy przybył pod pomnik Poległych Stoczniowców. Krzyczeli "Precz z komuną". Uspokajał ich jeden z kapłanów słowami: "Zachowajmy religijny charakter tych obchodów". Zaczął śpiewać chór, gwizdy umilkły.

Prawie wszystkie osoby uczestniczące we mszy miały ze sobą jakieś przedmioty - chorągiewki "S", chusty, transparenty, flagi. Wiele osób, tak jak przed laty wpięło w ubranie znaczki "Solidarności". Ludzie przynieśli ze sobą stołeczki, a nawet leżaki.

Za historyczną bramą nr 2 Stoczni, tuż przy Placu, cały czas koczowali stoczniowcy z zakładowej Solidarności. Spędzili w stoczni noc. - Będziemy tu do zakończenia mszy, potem weźmiemy udział w obchodach - zapowiadał Roman Gałęzewski, szef stoczniowej "S". - Nie będziemy robić, żadnej zadymy i tak wszyscy wiedzą, że łagodni nie jesteśmy. W takim dniu nie będziemy tego udowadniać.

Kwaśniewski: "S" przekroczyła granice

Przed nabożeństwem prezydent Aleksander Kwaśniewski wydał wraz z żoną Jolantą oświadczenie z okazji 25 lecia "S".

- Odczuwam satysfakcję, że świat uczestniczy w tych obchodach, że "Solidarność" przekroczyła granice. Stała się nie tylko wydarzeniem polskim, ale ogólnoświatowym. I nawet ta ilość samolotów, tu na lotnisku w Gdańsku, wskazuje, że mamy do czynienia z wydarzeniem międzynarodowym. Bardzo się cieszę, że to tak właśnie wygląda - powiedział prezydent RP.

Jolanta Kwaśniewska podkreśliła, iż dla wszystkich Polaków jest to dzień szczególnej dumy: - Słowo "Solidarność" nabrało zupełnie innego wymiaru po tych wydarzeniach, które obserwowaliśmy 25 lat temu. Ważne jest, żeby tego wydarzenia nie rozmieniać na drobne.

Weterani i młodzież

Pod bramą stoczni złożyli rano kwiaty Jarosław i Lech Kaczyńscy, wcześniej wieńce pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców złożyła delegacja pracowników Stoczni Gdańskiej, którzy spędzili ostatnią noc na terenie zakładu.

Od rana Gdańsk przemierzały delegacje w strojach galowych. Ludzie nieśli kwiaty i wieńce pod historyczną bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. Na chodnikach i ulicach pełno było grupek z flagami i proporcami "Solidarności". Pod stocznię zmierzały tysiące delegatów wtorkowego uroczystego zjazdu "Solidarności". Przybywali nie tylko weterani sprzed 25 lat, ale i młodzież.

Aby dostać się pod bramę i pomnik Poległych Stoczniowców trzeba było przejść drobiazgową kontrolę. Policjanci stojący przy bramkach sprawdzali nawet zawartość torebek. - Składajcie kwiaty i wracajcie szybko do wyjścia, bo pod bramę chce się dostać tłum innych osób - napominali delegacje mundurowi.

Z kwiatami do stoczni wybrała się też grupka zwolenników prałata Henryka Jankowskiego. Przy wejściu urządzili awanturę protestując przeciwko kontroli torebek. Weszli jednak i odśpiewali pod bramą pieśni religijne.

- Stoczniowcy, przegnajmy razem tych złodziei, którzy wyprzedali Polskę - pokrzyczeli i poszli.

W związku z obchodami w Gdańsku obowiązują zmiany i ograniczenia w komunikacji. Od godz. 22 we wtorek na terenie Starego i Głównego Miasta obowiązuje strefa zamknięta dla ruchu. Mieszkańcy i ciężarówki zaopatrujące sklepy mogą z niej wyjeżdżać do godz. 10. Przy większości ulic nie wolno też parkować. Policja ostrzega, że będzie odholowywać pozostawione tam auta. Oprócz Wałowej, Wałów Piastowskich i Jana z Kolna ulice otaczające strefę będą przejezdne.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.