PKW o przedwczesnej emisji spotów wyborczych. Tusk, Borowski i Kaczyński bez kary

- Nie mamy możliwości, żeby skrócić jakiemuś komitetowi czas antenowy. Zwłaszcza że spoty, które budziły wątpliwość, zostały poprawione - mówi szef PKW Ferdynand Rymarz.

To odpowiedź na apel prof. Zbigniewa Religi. Kandydujący na prezydenta senator wezwał w zeszłym tygodniu PKW o skrócenie należnego czasu tym kandydatom na prezydenta, którzy już zaczęli promować się w telewizji. Chodziło o emitowane wcześniej spoty Lecha Kaczyńskiego (PiS) i - w ostatnim czasie - Donalda Tuska (PO) oraz Marka Borowskiego (SdPl). Zgodnie z ordynacją kandydaci na prezydenta mogą promować się w radiu i telewizji na 15 dni przed wyborami, czyli w drugiej połowie września. - Spoty panów Borowskiego i Tuska nie były oznaczone, czy chodzi o start w wyborach parlamentarnych, czy w prezydenckich. Po naszej interwencji zostały oznaczone, że chodzi o wybory parlamentarne. Jeśli pan Tusk i pan Borowski reklamują się jako kandydaci na posłów - nie ma problemu - wyjaśniał wczoraj dziennikarzom Ferdynand Rymarz.

Komitet Religi chciał też, by PKW poinformowała, "w jaki sposób zamierza zapewnić równe traktowanie kandydatów w wyborach prezydenckich zgodnie z obowiązującym prawem".

- PKW traktuje wszystkich równo. Nie jest tak, żeby jakiś, nawet mało znany komitet, był traktowany po macoszemu - odpowiada Rymarz. Szef PKW dodaje, że Komisja "nie jest cenzorem": - Wtedy przesyłano by do nas każdą ulotkę z pytaniem, czy coś jest zgodne, czy niezgodne z prawem. PKW interweniuje, gdy widzi przekroczenie prawa. To najczęściej skutkuje - podkreśla Rymarz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.