Z punktu widzenia przyszłości polityków PO najistotniejszym elementem umeblowania pokoju Tuska jest szuflada jego biurka. Tam ponoć leżą już niemal gotowe listy wyborcze. Oficjalnie zostaną one ogłoszone 9 lipca. Nadal jednak nie wiadomo, skąd wystartują lokomotywy partii: szef klubu parlamentarnego Jan Rokita, sekretarz generalny Grzegorz Schetyna i sam przewodniczący Tusk. Nie wiadomo, czy na listach pojawi się Zyta Gilowska, która miesiąc temu zrezygnowała z członkostwa w PO, a którą Tusk namawiał, by powróciła.
W grudniu Tusk na konwencji PO zapowiedział, że osobiście ustali skład i kolejność kandydatów na listach. Jak mówił, ma to uchronić partię przed "emocjami i pokusami". Platforma miała już doświadczenie z systemem prawyborów, które cztery lata miałby być pomysłem na oddolną partyjną demokrację, a skończyły się kłótniami, unieważnianiem list i bałaganem.
Wiadomo już, że przedwyborczych emocji w PO nie udało się uniknąć. Rywalizacja o to, kto powinien być zgłoszony przez lokalne ogniwa, doprowadziła do rozwiązania w maju struktur PO w Żywcu, wojny między działaczami PO w Kaliszu (chodziło o Rafała Grupińskiego - kandydata z centrali, którego nie akceptowali lokalni działacze). I w okręgu podkarpackim, gdzie lokalni działacze podali do sądu partyjnego dwie kandydatki na pierwsze miejsca na listach.
Główne pytanie dla przewodniczącego PO to, kto znajdzie się na czele prestiżowej listy warszawskiej. Do niedawna murowaną kandydatką była Gilowska. Po jej rezygnacji warszawscy działacze namawiali na start w stolicy Tuska. On sam twierdzi, że usiłował przekonać do tego Rokitę - który chce od lat kandydować z Krakowa. Sytuację rozwiązałby powrót Gilowskiej do partii. Warunkiem jest jednak, jak twierdzi sam Tusk, przyznanie się do błędów: zatrudnienie rodziny we własnym biurze poselskim i promowanie syna na liście lubelskiej. Z okręgu podwarszawskiego zapewne będą startować b. szef MON Bronisław Komorowski lub b. szefowa NBP Hanna Gronkiewicz-Walz, choć może któreś z nich wystartuje z Warszawy.
Tusk namawia również związanego z Wrocławiem sekretarza partii Schetynę, by wystartował z Opolskiego. Schetyna jest popularny na Dolnym Śląsku, ale tam PO ma wielu dobrych kandydatów, np.: b. prezydenta Wrocławia Bogdana Zdrojewskiego, czy radnego Sławomira Piechotę. Może jednak Schetyna nie pojedzie do Opola i zostanie na Dolnym Śląsku. Zajmie miejsce w Lubinie, planowane dla posła Tadeusza Maćkały. Prokuratura bowiem bada zlecenia dziwnych darowizn na rzecz Lubina z czasów, gdy był on prezydentem miasta.
Według nieoficjalnych informacji Tusk układając listy, zamierza skorzystać z posłów, bo jak mówi "dobrze się w Sejmie sprawdzili".
Dlatego liderem w Radomiu będzie zapewne Ewa Kopacz, aktywna w walkach o reformę zdrowia, zaś z Piotrkowa Trybunalskiego posłanka Elżbieta Radziszewska znana z płomiennych krytyk ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Murowaną kandydatką z Łodzi miała być znana twarz PO - posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, ale po wypadku, który spowodowała, jej szanse zmalały. Gdyby jej start zablokował sąd partyjny, najpewniej pierwsze miejsce zająłby poseł Mirosław Drzewiecki. Z Sieradza ruszy inny poseł Cezary Grabarczyk, z Płocka Łukasz Abgarowicz.
Tusk zapewnił już, że w Bydgoszczy liderem będzie posłanka Terasa Piotrowska (b. wojewoda bydgoski), a w Toruniu poseł Jan Wyrowiński. W Krakowie naturalnym liderem jest Jan Rokita, gdyby uległ Tuskowi i wystartował w stolicy, to zastąpiliby go b. prezydent Krakowa - Andrzej Gołaś lub b. wiceprezydent -Tomasz Szczypiński. Z Tarnowa startować będzie zapewne poseł Aleksander Grad, z Chrzanowa inny popularny parlamentarzysta Paweł Graś. W Poznaniu poseł Waldy Dzikowski i Michał Stuligrosz. W Katowicach poseł Grzegorz Dolniak i b. szef tamtejszej kasy chorych Andrzej Sośnierz. Tusk, którego działacze zapraszali także na listy na Górnym Śląsku, nie skorzystał z tego i zapewne tradycyjnie wystartuje z Gdańska. Gdyby jednak Tusk zmienił decyzję, może go w Gdańsku zastąpić działacz solidarnościowej opozycji Arkadiusz Rybicki.
Po sukcesie, jakim była decyzja, by zaprosić do kandydowania na eurodeputowanego b.premiera Jerzego Buzka, Platforma śmielej sięgnęła po polityków AWS. I tak b. szef MSWiA Marek Biernacki zapewne otworzy listę w Gdyni. Wysoko w Łodzi będzie rzecznik AWS Piotr Żak, a Stefan Niesiołowski wystartuje z poparciem PO na senatora.
W Olsztynie listy może pociągnąć popularny w regionie prof. Ryszard Górecki - rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego
Po ustąpieniu Gilowskiej powrócił do lubelskiej Platformy biznesmen (m.in. Polmos Lublin) Janusz Palikot. Obszernie uzasadnił swoją decyzję w płatnym ogłoszeniu w "Rzeczpospolitej" i wydał książkę Tuska. Może liczyć na pierwsze miejsce w Lublinie.
Ci, którzy spodziewają się, że po 9 lipca listy wyborcze będą ostateczne, mogą się mylić. Tusk wprowadził do regulaminu wyłaniania kandydatów PO zapis, że jako przewodniczący partii może skreślić kandydaturę do "ostatniego momentu". Ma to być - jak tłumaczył - ostateczne bhp dla Platformy.