Lider lubelskiej Platformy Sam od siebie wynajmuje biuro

Poseł Stanisław Żmijan miał uzdrowić sytuację w lubelskich strukturach PO po odejściu Zyty Gilowskiej. Tymczasem sam nie przestrzega wysokich standardów etycznych, o których mówią szefowie partii

Poseł Stanisław Żmijan miał uzdrowić sytuację w lubelskich strukturach PO po odejściu Zyty Gilowskiej. Tymczasem sam nie przestrzega wysokich standardów etycznych, o których mówią szefowie partii

Żmijan stery lubelskiej PO objął pod koniec maja, po odejściu posądzonej o nepotyzm Gilowskiej. Lider PO Donald Tusk, odnosząc się do sprawy posłanki, tłumaczył, że trzeba zachowywać najwyższe standardy etyczne.

Gilowską zastąpił Żmijan - lokalny przedsiębiorca, prezes Przedsiębiorstwa Drogowo-Mostowego Międzyrzec Podlaski SA.

Firma ma własny biurowiec na przedmieściach Międzyrzeca Podlaskiego. Na piętrze - gabinet prezesa, na parterze - niewielkie biuro poselskie. Od czterech lat płaci za nie z publicznych pieniędzy 1,5 tys. zł za kwartał. - Jak na Międzyrzec Podlaski to dobra cena - stwierdza Żmijan, który nie widzi nic niestosownego w wynajmowaniu biura poselskiego w siedzibie swojej firmy.

Po ujawnieniu przez "Gazetę" prowadzenia przez parlamentarzystów biur poselskich w mieszkaniach marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz wydał specjalne rozporządzenie. Siedziba biura nie może być usytuowana na terenie nieruchomości należącej do posła. Do 12 maja wszyscy posłowie prowadzący takie biura mieli zmienić ich siedzibę bądź - w szczególnych wypadkach - wystąpić do marszałka o zgodę na ich prowadzenie.

- Jestem mniejszościowym udziałowcem spółki. Rozporządzenie mnie nie dotyczy - oświadczył wczoraj w południe Żmijan.

Paweł Graś, zastępca sekretarza generalnego PO, był zaskoczony zachowaniem Żmijana. - Przedstawię problem na najbliższym posiedzeniu zarządu partii, który podejmie decyzję - zapowiedział.

Już po południu Żmijan zadeklarował, że biuro poselskie najszybciej jak to możliwe wyprowadzi z siedziby spółki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.