Gdy trzy lata temu przedstawialiśmy portret młodych 2002, nadaliśmy mu tytuł "Młodzi za burtą". Wyniki były przerażające. - Z ich wypowiedzi wynikało, że zła sytuacja na rynku dostarcza im argumentów do bierności - mówi Tomasz Karoń z firmy SMG/KRC, która przeprowadziła badanie.
Dziś sytuacja się zupełnie zmieniła. Uczy się i pracuje 24 proc. młodzieży - to ogromny, bo dwukrotny wzrost w porównaniu z 2002 r.
Z 27 do 18 proc. spadła też liczba młodych, którzy nic nie robią - wynika z tegorocznego raportu "Młodzi 2005" wykonanego na zamówienie AIG OFE i "Gazety". Co się zmieniło przez trzy lata?
Po pierwsze, poprawił się stan gospodarki, dzięki czemu przybyło nieco miejsc pracy. Jednak przede wszystkim zmienili się sami młodzi. Bardziej wierzą w swoje możliwości, częściej mówią, że wiele zależy od nich samych.
- Mimo że obiektywnie sytuacja na rynku pracy niewiele się zmieniła, dzisiejsza młodzież nauczyła się wykorzystywać okazje, jest znacznie bardziej dynamiczna i aktywna - komentuje Tomasz Karoń.
Młodzi chwytają się wielu zajęć, doszkalają, częściej studiują - wszystko, by zwiększyć swoje szanse na rynku pracy. Są także cierpliwsi niż ich rówieśnicy trzy czy pięć lat temu. Wzorzec szybkich karier z lat 90. jest im obcy, oni wierzą w ciężką pracę i konsekwentne dążenie do celu.
- W odczuciu młodych Polaków praca jest wartością i nikt im jej nie gwarantuje - mówi prof. Krystyna Szafraniec z Instytutu Socjologii UMK w Toruniu. - A zatem niepewność pracy nie jest tylko kaprysem systemu, który trzeba przeczekać. Młodzi rozumieją, że ryzyko staje się znakiem czasu, i trzeba się do tego przystosować. To symptom innej epoki. Myślę, że pozytywny.
Prof. Szafraniec podkreśla rolę edukacji. Coraz więcej młodych zdobywa wykształcenie - i nie chodzi tu tylko o dyplomy, ale o wiedzę. Młodzież chętniej studiuje na kilku fakultetach, częściej wie dokładnie, czego chce się nauczyć, dzięki temu wzrasta jakość ich wiedzy.
- To koniec oglądania się na państwo i oszukiwania się, że jakoś to będzie - podsumowuje. - Teraz czas na przyjęcie odpowiedzialności za siebie. A hasło "Radź sobie sam, bo szkoda życia" wygląda na motto tej generacji.
Zobacz pełną wersję raportu: www.gazeta.pl/mlodzi2005