Lista Wildsteina psuje biznes w Niemczech

Polscy przedsiębiorcy w Niemczech narzekają, że lista Wildsteina popsuła atmosferę prowadzenia interesów. - Niemcom lista kojarzy się ze Stasi. A jej współpracownicy nie mają szans na pracę - mówią

- Co robi Niemiec, który chce prowadzić interesy z obcokrajowcem? Po pierwsze, wrzuca w wyszukiwarkę nazwisko przyszłego partnera. Wpisując nazwisko Polaka, często dostaje link do listy Wildsteina, która jest kojarzona w Niemczech ze spisem szpiclów - twierdzi szef eksportu w jednym w niemieckich koncernów medialnych (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Robi się zamieszanie - przyznaje szef Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorstw Usługowych w Niemczech (VDPD) Julian Korman (wpisując w wyszukiwarkę jego nazwisko i imię, dostaję m.in. link do strony z listą Wildsteina). - W niemieckiej prasie niewiele jest publikacji tłumaczących, że na liście są nazwiska niewinnych i czasem przypadkowych osób. Za Odrą agent kojarzy się wyjątkowo fatalnie. Współpracownicy Stasi są na marginesie życia społecznego - dodaje.

- W takiej atmosferze trudno się pracuje. Tym bardziej że polskie firmy na rynku niemieckim nie mają łatwo - podkreśla Korman.

Jeden z krakowskich przedsiębiorców budowlanych przyznał, że boi się pytań o listę. - Dla Niemców od wyników finansowych firmy ważniejsza jest wiarygodność i dobre imię człowieka, z którym robi się interesy. Jeśli ktoś znalazł się na liście Wildsteina, bo miał nazwisko takie jak prawdziwy współpracownik, ma kłopot - zaznacza.

Skąd jeszcze Niemcy mają informacje o Polakach? - Oprócz internetu bardzo popularne są tu wywiadownie gospodarcze. Lista natychmiast do nich trafiła - twierdzi szef VDPD.

Przyznaje, że Niemcy zaczynają coraz częściej pytać o listę. - Zdenerwowanie wśród kolegów jest spore. Sam musiałem wystąpić do IPN o własną teczkę i oczyszczenie z podejrzeń. Ale to niestety trwa - tłumaczy Julian Korman.

Pomoc prawną dla "poszkodowanych listą Wildsteina" zapowiada SdPl. - Od poniedziałku w naszych biurach będzie można zdobyć informację, jak oczyścić się z zarzutów o współpracę z wywiadem stawianych czasem przez partnerów w interesach, sąsiadów, a nawet rodzinę. Pomożemy wypełnić wnioski do IPN - zapewnia szef małopolskiej SdPl Wojciech Filemonowicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.