"Monika Lewinsky" w Samoobronie

Polityczno-obyczajowy skandal w partii Leppera. Szef Samoobrony wyrzucił z partii całe prezydium bydgoskiej Samoobrony. Działacze się skarżą: - To kara za krytykowanie romansu Krzysztof Filipka z młodą działaczką

Elżbieta Strzępek zakładała partię w Bydgoszczy, była jej pierwszym członkiem w mieście i od 2001 r. - także przewodniczącą. Kiedy Lepper przyjeżdżał do Bydgoszczy, na oczach dziennikarzy wpadali sobie w objęcia i obdarowywali kwiatami.

W niełaskę popadła nagle i niespodziewanie - z warszawskiej centrali przyszło lakoniczne pismo, że "z powodu niesubordynacji" przewodniczący Lepper wyklucza z partii panią Strzępek oraz jej zastępców.

- Odwołaliśmy się od tej decyzji - mówi była przewodnicząca. - Odpowiedź była lakoniczna: "Decyzja jest nieodwołalna" - napisał Lepper. Na tym korespondencja się skończyła.

Trudno było ustalić, na czym polegała niesubordynacja bydgoskich władz partii.

Piotr Ostrowski, wiceszef Samoobrony w Kujawsko-Pomorskim, twierdzi, że nie wie. A sam zastrzeżeń do Strzępek i jej zastępców nie miał: - Wstawiliśmy się za nimi w Warszawie, ale władze krajowe postanowiły inaczej.

Janusz Maksymiuk, dyrektor biura krajowego Samoobrony: - Niech mnie pan nie męczy. Jesteśmy dużą partią, nie potrafię tak z zaskoczenia powiedzieć, o co chodziło. Nie pamiętam.

Elżbieta Strzępek jest pewna, że wszyscy tylko udają, że nie wiedzą, o co chodzi: - A chodzi o skandal obyczajowy wywołany przez posła Krzysztofa Filipka, zastępcę Leppera i szefa partii na Mazowszu.

Była przewodnicząca opisała skandal w oświadczeniu. Czytamy w nim: "Zostaliśmy wyrzuceni, bo przeszkadzało nam postępowanie Sylwii K. i jej bliski związek - nie tylko służbowy - z posłem Filipkiem".

K. ma 22 lata, studiuje prawo na UMK, pracuje w bydgoskim biurze Samoobrony i kieruje strukturami Ogólnopolskiej Młodzieżowej Organizacji Samoobrony RP w Kujawsko-Pomorskiem.

Według oświadczenia Strzępek "od pewnego czasu zażyłość między nimi była widoczna gołym okiem. Filipek bardzo często i bez wyraźnego powodu gościł w Bydgoszczy. Spotykał się z K. w lokalach, było widać i czuć, że łączą ich nie tylko sprawy służbowe. Partia powinna się kierować zasadami moralnymi, a postępowanie Filipka jest bardzo odległe od tych zasad. W bydgoskiej Samoobronie krążył nawet taki dowcip, że mamy taką Monikę Lewinsky, na jaką sobie zasłużyliśmy. Pozycja K. w Samoobronie wyraźnie wzrosła. Wiedziała, że ma poparcie Filipka, i się z tym obnosiła. To K., wykorzystując swój związek z Filipkiem, doprowadziła do wykluczenia nas z partii" - oskarża Elżbieta Strzępek. "Mamy nadzieję, że po upublicznieniu całej prawdy przewodniczący Lepper przyjrzy się bliżej niemoralnemu postępowaniu pana Filipka, które szkodzi Samoobronie".

- Co to ludzie nie wymyślą - poseł Filipek zamilkł na dłuższą chwilę, kiedy przez telefon przeczytaliśmy mu oświadczenie Strzępek. - Znam Sylwię i mimo że jestem dużo od niej starszy [Filipek ma 44 lata - red.] zwracam się do niej po imieniu. Spotykaliśmy się często, ale po linii partyjnej, nie prywatnej. A już z tym romansem to mocno przesadzili.

Sylwia K.: - Szanuję posła Filipka i cieszę się, że darzy mnie zaufaniem. Nie mam z nim romansu.

Spytaliśmy Filipka o powód zmian w bydgoskiej Samoobronie.

- Słaby wynik w eurowyborach - odpowiedział.

- Panie pośle, wybory były ponad pół roku temu!

- Zmiany wprowadzamy powoli.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.