Lepper chce odwołać niepokornego urzędnika

Lider Samoobrony grozi zerwaniem koalicji z LPR i PSL w sejmiku województwa łódzkiego, jeśli nie pomogą odwołać mianowanego przez Samoobronę szefa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska

Poszło o to, że Andrzej Berezowiec, prezes WFOŚ powołany przez Samoobronę, odmówił 9 mln zł spółce-córce Funduszu na założenie w Uniejowie pod Łodzią hodowli jesiotrów. Za inwestycją lobbowali działacze partii Leppera. Jak już pisaliśmy, chcieli zapłacić za ryby warte 600 tys. zł nawet 4-6 mln zł. Dostawcą jesiotra miała być wg naszych informatorów żona Feliksa Siemienasa, kontrowersyjnego biznesmena, szarej eminencji łódzkiej Samoobrony.

Gdy Berezowiec zablokował inwestycję, Samoobrona zażądała jego głowy. Wczoraj specjalnie w tej sprawie przyjechał do Łodzi Andrzej Lepper. Zagroził, że jeśli LPR i PSL - koalicjanci w sejmiku województwa - nie odwołają prezesa, zerwie koalicję.

Lepper obwieścił dziennikarzom, że pomysłodawcą inwestycji z jesiotrami był... właśnie Berezowiec. - Podpisał projekt i przedstawił go radzie nadzorczej - mówił. Oskarżył też prezesa WFOŚ o niegospodarność, bo - jak twierdzi - Berezowiec chce kupić dla siebie samochód za 60 tys. euro.

Sprawdziliśmy Leppera. Prezes WFOŚ nie podpisał wniosku na jesiotry. Od początku był mu przeciwny i blokował przekręt. A samochód? WFOŚ chciał kupić samochód za - góra - 100 tys. zł brutto, ale przetarg z powodów formalnych dawno unieważniono.

Szef Samoobrony zapowiedział wystąpienie do prokuratury i NIK, by zajęły się Berezowcem. Tyle że NIK właśnie kontroluje Fundusz, zaś po naszym artykule "przekrętem z jesiotrami" zajmuje się już łódzka ABW.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.