Zdechł szczeniak wysłany pocztą

Listonosza zaniepokoiło skomlenie. Na kartonowej paczce przeczytał: ?Uwaga pies, ma na imię Frodo?. Szczeniak był odwodniony, ubrudzony odchodami. Pomimo pomocy weterynarza zdechł.

Paczka dotarła we wtorek do Małgorzaty W., która pod Toruniem prowadzi hodowlę labradorów retriverów. Miesiąc wcześniej kobieta sprzedała szczeniaka rodzinie z Katowic.

Początkowo Frodo bardzo się nowym właścicielom podobał. - Jednak w ubiegły czwartek Ewa D. zadzwoniła do mnie z informacją, że szczeniak chowa się dobrze, ale ma zgrubienie na końcu ogonka - mówi Małgorzata W. - Pytała się, czy to nie będzie przeszkodą w wystawianiu psa. Odpowiedziałam, że nie wiem, bo nie oglądałam go teraz i nie wiem, jak się rozwinie. D. zarzuciła mi, że namawiam ją do wystawiania wadliwego psa.

Panie pokłóciły się, ale ustaliły, że przedstawią sobie zarzuty i odpowiedź na piśmie.

- Właścicielka powiedziała mi na zakończenie, że pies zostanie odesłany - opowiada hodowca psów. - Zrozumiałam, że wyśle kogoś z psem i wcześniej mnie o tym poinformuje.

W poniedziałek po południu Ewa D. zapakowała 10-tygodniowego szczeniaka do kartonu i nadała go przesyłką Pocztex. Zwierzę dotarło na miejsce we wtorek ok. godz. 11. Listonosz przywiózł zwierzę w częściowo otwartym kartonie, bo pracownicy poczty słyszeli skomlenie Froda i chcieli mu trochę ulżyć.

- Pies ledwo stał na nogach - relacjonuje Małgorzata W. - W środku nie było wody ani żadnej podściółki, szczeniak ciężko dyszał. Choć były tam powycinane otwory, karton był poszarpany od środka, jakby zwierzę walczyło o łyk powietrza.

Małgorzata W. od razu zawiozła psa do weterynarza. Szczenię dostało kroplówki, bo było odwodnione. Po kilkunastu godzinach Frodo zdechł.

Hodowca psów powiadomiła Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i Prokuraturę Rejonową w Toruniu. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do roku więzienia lub grzywna.

Poczta Polska nie odpowiedziała na pytania "Gazety" dotyczące warunków transportu zwierząt. Na infolinii Poczteksu dowiedzieliśmy się, że można przesyłać zwierzęta, pod warunkiem, że są one w przewiewnych klatkach, wyściełanych materiałem chłonącym wilgoć. W środku musi się również znaleźć naczynie na pokarm i wilgotna gąbka.

Z Ewą D., właścicielką szczeniaka, nie udało nam się skontaktować.

Imię i inicjał nazwiska hodowcy psów został zmieniony

Copyright © Agora SA