Polska afera szpiegowska w rosyjskiej telewizji

Rosyjska TV przy pomocy FSB tropi polskich szpiegów werbowanych wśród przemytników wódki. - Ta historia jest szyta tak grubymi nićmi, że chyba dlatego nikt na nią nie reaguje - mówi nam jeden z dziennikarzy rosyjskiej TV

Państwowy Kanał Pierwszy nadał w niedzielę informację o sukcesie rosyjskich służb, które schwytały polskiego agenta Siergieja. Rosjanin miał być "mrówką" przemycającą wódkę i papierosy przez polsko-rosyjską granicę. Według TV dał się zwerbować szantażowany przez polskich oficerów, którzy grozili mu więzieniem.

Jednym z zadań Siergieja miało być przefaksowanie sfałszowanego pisma z Rosji do polskiego MSZ. Rosyjscy urzędnicy mieli w nim przyznać się do porażki w walce z kontrabandą na granicy. Celem tej "prowokacji" było - jak twierdzą cytowani oficerowie FSB - storpedowanie polsko-rosyjskich negocjacji wizowych. - Na telefon zaufania FSB zadzwoniło w tym roku już kilkudziesięciu werbowanych przemytników - mówił przedstawiciel kaliningradzkiej bezpieki.

Polska nie prowadzi obecnie z Rosją rozmów o wizach, a szpiegowska historia nie znalazła odzewu w innych rosyjskich mediach. Z jej nagłaśniania zrezygnował nawet Kanał Pierwszy, który nie nadał jej w żadnym ze swych głównych dzienników. - Byłbym w stanie uwierzyć w werbowanie "mrówek". Ale fałszerstwo przez faks w XXI w.? Komuś ta historia nie wyszła i chyba dlatego sobie ją odpuszczono - mówi jeden z dziennikarzy TV.

Copyright © Agora SA