Pisalnik znów zamknięty

Do aresztu w Grodnie wrócił w poniedziałek Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny polonijnego "Głosu znad Niemna" i współpracownik "Rzeczpospolitej".

Pisalnik wczoraj wyszedł z aresztu. W ostatnią środę został skazany na pięć dni za to, że... miał przeklinać na przystanku autobusowym. Z więzienia poszedł prosto na antyłukaszenkowską demonstrację w Grodnie. O 14 - zanim wyłączono mu telefon - zdążył zawiadomić przyjaciół, że znów został zatrzymany. Gdy zamykaliśmy to wydanie "Gazety", jego los był nieznany.

W areszcie wciąż przebywa polonijny dziennikarz i współpracownik "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut - skazany także "za przeklinanie", ale na dziesięć dni. Poczobut prowadzi głodówkę i żąda anulowania wyroku.

Jak powiedział nam jego współwięzień Wadim Saranczukow, w sobotę Poczobut stracił przytomność i trafił do szpitala. Podłączono go do kroplówki i po kilku godzinach odwieziono z powrotem do aresztu. Poczobut dalej prowadzi strajk, ale złagodził jego reżim - zaczął przyjmować płyny.

Przed wyborami władze zamknęły około pół tysiąca działaczy opozycji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.