Abp Paul Marcinkus - jeden z bohaterów afery Banco Ambrosiano - nie żyje

Abp Paul Marcinkus, którego śmierć potwierdził wczoraj Watykan, wplątał bank watykański w jeden z największych skandali mafijnych w powojennych Włoszech. Obrońcy Marcinkusa tłumaczyli go niefrasobliwością, ale hierarcha do końca życia ukrywał się za watykańskim immunitetem dyplomatycznym.

Amerykański abp Paul Casimir Marcinkus zdobył zaufanie Pawła VI, gdy w 1970 r. zasłonił go własnym ciałem przed szaleńcem, który chciał zasztyletować papieża tuż po przylocie do Manili na Filipinach. Potężnie zbudowany Marcinkus powalił wtedy nożownika na ziemię, zdobywając sobie w Watykanie przydomek "abp Gorilla". 12 lat później Marcinkus - wedle relacji prasowych, których sam nie potwierdzał - uchronił też przed podobnym szaleńcem nożownikiem Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Fatimy w 1982 r.

Rok po zamachu w Manili Paweł VI mianował Marcinkusa szefem banku watykańskiego mimo, że ten nie miał doświadczenia w finansach. I to amerykański hierarcha zdecydował, że głównym inwestorem watykańskich pieniędzy będzie mediolański Banco Ambrosiano. Jak później udowodniono Banco Ambrosiano w latach 70. nie tylko prał brudne pieniądze mafiosów, lokując je w rajach podatkowych, ale też - jak twierdzi włoska prasa - pośredniczył w finansowaniu przedsięwzięć politycznych części włoskiej prawicy. Jego szef Roberto Calvi uczestniczył w posiedzeniach włoskiej loży masońskiej Propaganda Due (P2), której celem było m.in. zwalczanie komunizmu. Dawni członkowie loży do dziś szczycą się m.in. wspieraniem walki z latynoską lewicą w latach 70. Pomimo podejrzeń, że część pieniędzy P2 pochodziła od mafii, loży nie udowodniono przestępstw.

Czy abp Marcinkus nie wiedział o pokątnych inwestycjach Banco Ambrosiano, któremu powierzał pieniądze Kościoła? Włoska prokuratura nie znalazła dowodów przeciw Marcinkusowi, bo podczas śledztwa przeciw Banco Ambrosiano na początku lat 80. hierarcha skrył się za immunitetem dyplomatycznym Watykanu. Wrócił na pierwsze strony gazet w 1984 r., gdy brytyjski dziennikarz David Yallop w kuriozalnej książce "W imię Boga" napisał, że papież Jan Paweł I został uduszony po miesięcznym pontyfikacie, ponieważ chciał zakończyć współpracę Watykanu z Banco Ambrosiano. Dziesięć lat później Marcinkus znów wypłynął w mediach, gdy zaprzeczał zeznaniom skruszonych mafiosów, którzy oskarżyli go o świadomy udział w mafijnych operacjach finansowych.

Ciało Calviego, byłego szefa Banco Ambrosiano, znaleziono w 1982 r. wiszące pod mostem Czarnych Mnichów w Londynie. Być może zamordowany w mafijnych porachunkach Calvi miał w kieszeniach pięć cegieł i ponad 15 tys. dol. w różnych walutach. Abp Marcinkus dożył 84. roku życia w Sun City w Arizonie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.