Policja podejrzewa, że zamach był bandyckim porachunkiem biznesowym. Gaz okazał się mało trującym merkaptanem, który dodawany jest do gazu używanego w domowych kuchenkach ze względu na ostry zapach.
Pojemniki z gazem i mechanizmem zegarowym podłożono w trzech sklepach sieci Maksidom, lecz tylko w jednym gaz wydostał się na zewnątrz, prawdopodobnie wtedy, gdy pojemnik został przez kogoś potrącony.